wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział I


Obudziłam się w łóżku, ale to nie było moje. Podniosłam się szybko. Rozejrzałam się po pokoju. Nie był za duży. Ściany były koloru białego, a jedna z nich była czarna. Miał jedną dwu drzwiową szafę na ubrania, dwa biurka, parę półek i koło łóżka na którym siedziałam, stało jeszcze jedno. Siedział na nim pewien chłopak. Patrzył się na mnie z zadziornym uśmiechem. Chciałam się odezwać, ale wyprzedził mnie.
- Jesteś w domu dziecka. Zlitowałem się nad tobą i cię tu przyniosłem. Niestety musisz mieć pokój ze mną - powiedział i wstał. Popatrzył na mnie gardzącym wzrokiem i wyszedł. O co mu chodzi? Kazał mu ktoś? Nie, więc mogłam zostać w tym samochodzie. Jeszcze muszę mieć z nim pokój. Szkoda, że nie było mnie wtedy w domu. Nie musiałabym żyć na tym świecie. Wyszłam z pokoju, aby znaleźć jakąś osobę, która mogłaby mi powiedzieć co i jak, bo kompletnie nie wiem co robić. Straciłam wszystko. Szłam wzdłuż korytarza. Napotkałam mężczyznę w wieku około 40 lat.
- Przepraszam. Kto jest moim opiekunem? - spytałam.
- A jak się nazywasz dziecko? - spytał z uśmiechem.
- Olivia Brown - odparłam ze smutkiem.
- Pan Mike. Znajdziesz go w pokoju numer 29 - powiedział.
- Dziękuję - odparłam. Mężczyzna wytłumaczył mi jak mam tam dojść. Ruszyłam w tamtą stronę. Gdy dotarłam, to zapukałam lekko w drzwi i po usłyszeniu "proszę", weszłam do środka.
- Ty jesteś na pewno Olivia - oznajmił z uśmiechem. Co oni wszyscy się tak do mnie uśmiechają. Powodu do radości nie mam.
- Tak. Przyszłam się spytać co z rzeczami, bo wszystko co miałam utraciłam w pożarze - powiedziałam. Na samą myśl, pojedyncza łza samotnie spłynęła po moim policzku. Nie mogę wyobrazić sobie co teraz będzie.
- Pójdziesz z Liamem do sklepu i kupisz, to co ci będzie potrzebne przez najbliższe dni, a resztę kupisz w następny weekend - oświadczył.
- Dobrze, a kim jest Liam? - spytałam. Mam nadzieję, że to nie ten gościu z pokoju.
- To ja - odpowiedział głos za mną. Ten sam, o cholera. Odwróciłam się w jego stronę z nadzieją, że ten człowiek ma tylko podobny głos. Niestety nadzieja matką głupich. Stał za mną z wściekłym wyrazem twarzy.
- Bądź miły dla nowej koleżanki - upomniał go pan Mike.
- Spoko Mike. Nie denerwuj się. To co mała, najpierw sklep z bielizną? Znam taki jeden - powiedział z zadziornym uśmieszkiem. Moje oczy zrobiły się jak pięciozłotówki.
- Coś mówiłem Liam! - krzyknął Mike. Uuu ... Ktoś się wkurzył. Chłopak chwycił mnie za ramię i pociągnął w stronę drzwi. Nie sprzeciwiałam mu się, bo nie chciałam oberwać. Mógł mi coś zrobić w każdej chwili. Przy recepcji puścił mnie, gdyż stała właścicielka domu dziecka. Podała mu kartę kredytową i karteczkę z kodem PIN. Po drodze nikt z nas nie odezwał się ani słowem. Było mi to na rękę, bo poznać go bliżej nie mam zamiaru. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się przed sklepem z ciuchami. Przed dwie godziny wybierałam odpowiednie rzeczy do mojego stylu. Później poszliśmy do drogerii po "babskie pierdoły" jak to nazwał mój towarzysz. Dużo czasu nie spędziliśmy w niej, bo od razu wiedziałam co kupić. Został nam tylko sklep z bielizną. Gdy dotarliśmy na miejsce próbowałam wyciągnąć od chłopaka kartę kredytową, bo chciałam te zakupy wykonać sama, ale niestety bez rezultatu. Wszedł za mną do sklepu.
- To ty usiądź wygodnie, a ja ci coś wybiorę. Jaki rozmiar? - zapytał mnie.
- Nie będziesz mi nic wybierał - powiedziałam poirytowana.
- Bo co? - spytał wściekle.
- Niby kim ty jesteś, żeby wybierać mi bieliznę? - krzyknęłam.
- Spokojnie. Jestem tylko jednym z twoich pięciu koszmarów - szepnął mi do ucha. Czyli ma kolegów?! Przełknęłam głośno ślinę. Chłopak patrzył na mnie czekając na odpowiedź. W końcu się poddałam i powiedziałam mu, to co potrzeba.
- Grzeczna dziewczynka - powiedział i się oddalił. Siedziałam zszokowana. Nie jestem jego własnością do cholery! Co on ode mnie chce? Po 15 minutach podszedł do mnie z uśmiechem.
- Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z mojego wyboru - odparł.
- Wątpię - stwierdziłam na co on popatrzył na mnie miną mordercy.
- Odszczekaj smarkulo - zażądał.
- Chciałbyś - pożałowałam moich słów, ponieważ przycisnął mnie do ściany.
- Powiedziałem coś! - krzyknął.
- Przepraszam - szepnęłam. Popatrzył jeszcze chwilę na mnie po czym mnie puścił. Przez resztę drogi trzymałam się od niego z daleka. W ośrodku zachowywał się jakby nic się nie stało. Nawet był miły, aż za bardzo. Nie byłam głodna, więc zamiast pójść na stołówkę, to ruszyłam do pokoju. Byłam zmęczona tymi zakupami, ale też wydarzeniami z wczoraj. Chciałabym, aby to wszystko okazało się snem, ale niestety jest to rzeczywistość. Weszłam do naszej wspólnej łazienki, oczywiście zakluczając drzwi. Zdjęłam wszystko co miałam na sobie i weszłam pod prysznic. Po dokładnym umyciu owinęłam ciało ręcznikiem. Chciałam już sięgnąć po piżamę, ale zniknęła. Przysięgam, że brałam ją z szafy, do której wcześniej wsadziłam wszystkie zakupy. Zauważyłam, że drzwi były od kluczone. Jak najszybciej opuściłam łazienkę. W pokoju siedziało jeszcze czterech chłopaków oprócz Liama. Czyżby to moje kolejne koszmary?
- Który zajebał moją piżamę i w ogóle wszedł do łazienki?! - krzyknęłam zdenerwowana.
- Kochanie nie złość się - powiedział blondas.
- Nie jestem niczyim kochaniem, a teraz gadać, bo inaczej zabije każdego - ostrzegłam.
- To byłem ja. Chciałem trochę popatrzeć, ale niestety nic nie widziałem - powiedział mulat.
- Z łaski swojej oddaj mi moją własność - żądałam.
- A co z tego będę miał? - spytał z szerokim uśmiechem.
- Hmm ... Niech pomyślę ... Zrobisz dobry uczynek - powiedziałam, a banda debili zaczęła się śmiać. Mulat zaczął iść w moją stronę. Gdy się przybliżał, to ja tradycyjnie krok w tył, aż w końcu napotkałam ścianę.
- Nie ma tak łatwo - szepnął i popchnął mnie w stronę łazienki. Zakluczył drzwi i wpatrywał się we mnie.
- O co ci chodzi? - spytałam oburzona.
- Jesteś za ładna, żeby ci to po prostu oddać - oznajmił.
- To co chcesz w zamian? - spytałam.
- Tego - powiedział i wpił się w moje usta. Nie odwzajemniłam pocałunku. Złościło go to.
- Dobra mała, sama tego chciałaś - powiedział, a ja patrzyłam na niego jak na debila, bo nie widziałam o co mu chodzi.
- Ubierasz się na moich oczach - oznajmił.
- Chyba cię pogięło człowieku do reszty! - pisnęłam.
- Chyba, że wolisz żebym ci pomógł - powiedział podchodząc do mnie. Stanął w niebezpiecznej odległości i położył swoją rękę na mój tyłek. Zrzuciłam ją od razu. Nic to nie dało, bo po chwili znów tam była.
- Dobra, tylko odsuń się - oznajmiłam, a chłopak zrobił, to co kazałam. Wzięłam od niego spodenki i naciągnęłam je pod ręcznikiem. Widziałam, że był niezadowolony z mojego czynu.
- Z górą już nie będzie tak łatwo - oznajmił i miał rację. Odwróciłam się, szybko puściłam ręcznik i założyłam bluzkę. Nie zdążyłam się odwrócić, a on stał już przy mnie. Oplótł swoje ręce wokół mojej tali. Próbowałam je zrzucić, ale nie miałam siły.
- Nie kryj się tak złotko. Niedługo zobaczę cię bez tego wszystkiego - szepnął mi na ucho po czym złożył całusa na mojej szyi i wyszedł. Zostawił mnie samą ze swoimi myślami. Jak on może tak mówić? Coś czuję, że nasza znajomość nie skończy się tak prędko. Wróciłam do pokoju, bo byłam zmęczona. Oni nadal tam siedzieli.
- I jak było? Nie było cię słychać, więc chyba Zayn jest cienki - powiedział jeden z nich.
- Przecież nic nie robiliśmy! - broniłam się.
- Nie sądzę. Zaynuś pożerał cię wzrokiem jak cię ujrzał - odparł lokowaty.
- Co za debile - szepnęłam sama do siebie.
- Idźcie już chłopaki. Widzimy się jutro - pożegnał ich Liam. Dziękowałam mu w duchu za ten czyn. Mulat nie mógł wyjść bez odwalenia czegoś. Podszedł do mnie, chwycił mnie w pasie i pocałował mnie. Znów nie odwzajemniłam.
- Dobranoc księżniczko - szepnął mi do ucha i poszedł do kolegów. Stałam przez chwilę w miejscu, dopóki się opamiętałam i położyłam się do łóżka.
- Ktoś tu spodobał się badboy'owi - powiedział rozbawiony Liam.
- Spierdalaj - odrzekłam. Chłopak zachichotał i poszedł wykonać wieczorną toaletę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


-----
Dziękuję za 10 komentarzy pod prologiem!! Jesteście kochani ♥
Przepraszam za błędy.
Spodobał się rozdział? Mam nadzieję, że tak :) Czekam na wasze opinie x

Będę informowała :

@hazzsunshine

@wera232

@olabendykowska

@a_misiek

@Sandra080399

@Vickey__2412

@Julia_Rafinska

Jeszcze mam kogoś?

8 komentarzy:

  1. Rozdział świetny :) Będziesz mnie informować? @samemistakes69

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosze o informowanie @Horan_Hania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurwa!
    to jest lepsze, niż przypuszczałam. :D
    czekam na kolejny x
    @hazzsunshine

    OdpowiedzUsuń
  4. Boooszze najlepsze .... cuuudo :*
    Harrys. <3
    @bit_fuck

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku świetne! <3
    Tego się nie spodziewałam :D
    Już kocham tego bloga! :)
    Czekam na next ;*
    @Sandra080399

    OdpowiedzUsuń
  6. omg omg jestem na liście poszukiwanych :O hahhaha nie no serio to świetny rozdział xx Podoba mi się <3

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny <3 @a_misiek Oj będzie się działo ;D

    OdpowiedzUsuń