sobota, 8 marca 2014

Rozdział VIII


Tydzień później

Przez cały tydzień po lekcjach chodziłam z Malikiem do przedszkola, które mieściło się dwie ulice przed szkołą, aby pomagać opiekunką w pilnowaniu maluchów. Było naprawdę ciężko, bo Zayn nie wykazywał chęci do współpracy, tylko obijał się, a ja musiałam robić wszystko za niego. Kocham dzieci, więc z chęcią wykonywałam polecenia Alex - jednej z opiekunek. Na moje szczęście, w tym czasie ani razu się nie odezwał, więc nie było pomiędzy nami żadnej kłótni. W tym tygodniu siedzimy w kozie, gdyż pani dyrektor nic innego nie wymyśliła. Nie jesteśmy tam jedyni. Z nami przebywa kilka dziewczyn, z 5 plastików i dwójka chłopaków, którzy są całkiem, całkiem. Po 15 minutach nudy, nauczyciel wszedł z nową "ofiarą". Był nim ... Niall! Od czasu przesłuchania był ze mną codziennie. Chodziliśmy do parku, do kina, na zakupy. Długo zajęło mi bałaganie go, aby ze mną poszedł, ale w końcu uległ. Przez ten tydzień zbliżyliśmy się do siebie. Jestem z tego powodu szczęśliwa, ale nie wiem jak on.
- Co ty tu robisz! - pisnęłam w jego stronę. Chłopak usiadł w ławce obok.
- Nie mam co robić, więc przeszedłem do ciebie - oznajmił z uśmiechem.
- Jesteś kochany, nie trzeba było - powiedziałam i rzuciłam się przyjacielowi na szyję.
- Oj trzeba było. Zanudziłabyś się bez mnie na śmierć - odparł.
- Chyba masz rację - powiedziałam wesoło.
- Proszę nie rozmawiać, bo będziecie musieli dłużej tu siedzieć - pogroził nauczyciel od historii. Miał chyba na nazwisko Adams, ale to nie jest ważne.
- Dobrze, postaramy się być cicho - zapewniłam. Ten tylko pokiwał głową, że zrozumiał i wziął się za czytanie podręcznika od historii. Na serio? Czy on nie ma co robić?
- Ile jeszcze musisz tu siedzieć - szepnął w moją stronę Niall.
- Jeszcze godzinę - odpowiedziałam mu po cichu.
- No to się zanudzę na śmierć - powiedział równie cicho. Zachichotałam na jego reakcję i odwróciłam się do tyłu, aby spojrzeć na Zayna. Na jego kolanach siedział jeden z plastików. Coś mu powiedziała na ucho, po czym zaczęli się całować.
- Zayn nie przy ludziach! - krzyknęłam.
- Spierdalaj! - warknął.
- Nie mów tak do niej - odparł blondas.
- Bo co kurwa?! - spytał wściekły Zayn. Zrzucił ze swoich kolan brunetkę i poszedł w stronę Horana.
- Panie Malik! Zostajesz dwie godziny dłużej - powiedział nauczyciel, który był zdenerwowany, ponieważ nikt nie może przerywać mu w czytaniu podręcznika. Taka jego durna zasada.
- A pan Horan i panienka Brown do domu, bo nie chcę już więcej słyszeć waszych kłótni - powiedział. Spojrzałam na przyjaciela i w tym samym czasie zerwaliśmy się z krzeseł i opuściliśmy salę w ekspresowym tempie, gdyż historyk mógł jeszcze zmienić zdanie.
- To idziemy do mnie? - spytał.
- Nie mogę, bo Mike powiedział, że mam wrócić od razu jak kara się skończy. Wspominał, że chce przekazać mi coś ważnego - odpowiedziałam.
- Okej - posmutniał.
- Ale daj się chociaż odprowadzić - poprosił.
- Dobrze - zgodziłam się, a on od razu rozweselił się. Zachichotałam z powodu jego reakcji i w dobrym humorze zaczęliśmy kierować się w stronę domu dziecka. Nawet nie jest tam tak źle jak wszyscy mówią. Chyba, że jest to spowodowane moimi częstymi wyjściami z Niallem, bo wtedy nie wiem co tam się dzieje. Po szybkim dotarciu na miejsce pożegnałam się z blondynem, gdyż musiał gdzieś iść, bo po drodze dostał ważny telefon i udałam się do gabinetu mojego opiekuna. Denerwowałam się trochę, bo nigdy nie mówił do mnie tak poważnie jak wtedy, gdy mówił o tej rozmowie. Przed drzwiami wypuściłam głośno powietrze, zapukałam i otworzyłam drzwi.
- Mam się bać? - powiedziałam stojąc w progu.
- Nie wiem - powiedział poważnym tonem.
- Chyba jednak tak - odparłam i weszłam w głąb pomieszczenia. Mike pokazał ręką na krzesło, więc usiadłam.
- Jak wiesz znajdujesz się w domu dziecka. Jeżeli znajdzie się kobieta i mężczyzna, którzy nie mogą mieć dzieci, to przychodzą właśnie tu - zaczął, ale się zaciął.
- Serio? Nie wiedziałam - powiedziałam sarkastycznie.
- Olivio - warknął. Jezu co mu jest? Nigdy taki nie był, albo przynajmniej nigdy nie zwracał się do mnie w taki sposób.
- Sorki - powiedziałam.
- Jak już mówiłem przychodzą tu rodziny z brakiem możliwości posiadania potomstwa - powiedział, ale mu przerwałam.
- Teraz to mówisz na moim poziomie chłopie! - zauważyłam z rozbawieniem, ale uspokoiłam się, gdy spojrzał na mnie gniewnie.
- Wczoraj była jedna z nich. Szukają dziewczyny w wieku ich syna. Chcieliby, aby miała go pod okiem, ponieważ nie jest on święty. W szkole i poza nią jest agresywny. Potrafi krzyczeć na nich, ale oni nie robią sobie z tego nic. Marzą, aby ta dziewczyna go zmieniła. Dotarła do niego i spróbowała zmienić go na lepsze - powiedział, ale postanowiłam mu znów przerwać.
- I co ja mam z tym wspólnego? - zapytałam, bo jakoś nie widzę potrzeby mówienia mi o tej rodzinie.
- Poczekaj. Oznajmił on, że może go zmienić tylko jedna dziewczyna z tego domu dziecka. Jutro przyjedzie wraz z rodzicami, aby ją wybrać. Z racji tego, że masz wymagany wiek, musisz być dziś na spotkaniu o 19:00. Nie ma żadnego ale. Musisz być i koniec - oznajmił.
- Chwila... Czyli, że jak ten chłopak mnie wybierze, to już nie będę tu mieszkała!? - zadałam głupie pytanie.
- Tak - odpowiedział.
- A gdzie ta rodzina mieszka? - spytałam. Nie chciałabym wyprowadzać się do innego miasta albo nawet kraju.
- Nie mogę udzielić tobie tych informacji. Ja wiem wszystko, nawet to kim on jest, ale mogłem przekazać ci tylko informacje, które przed chwilą usłyszałaś - powiedział. Nie odpowiedziałam nic. Nie mogę wyobrazić sobie życie bez wkurzania Zayna, dzielenia pokoju z Liamem, wspólnych chwil spędzonych z Niallem. Boże, jak się wyprowadzę, to moje życie nie będzie miało sensu. Za dużo bym straciła. Załamię się wtedy, nie pomogę im wtedy w niczym, tylko zwalę kolejny problem i z tego powodu oddadzą mnie z powrotem! Jaka ja genialna. Jednak mój mózg nie odmówił mi jeszcze posłuszeństwa.
- Wróć do pokoju. Odrób lekcje, poucza się, a potem widzimy się na spotkaniu. Ubierz coś ładnego, ale nie strój się za bardzo - powiedział, a ja bez słowa wyszłam i ruszyłam do pokoju.

*Niall*

Po odprowadzeniu Liv, ruszyłem do naszej bazy, którym był domek w lesie. Musiałem się tam zjawić, gdyż dawno nie pracowałem, a mamy określony czas, który mamy poświęcić temu wszystkiemu w ciągu tygodnia. Ostatnio zaniedbałem trochę obowiązki, więc muszę wsiąść się ostro do roboty. Na miejscu spotkałem resztę ekipy, lecz brakowało mulata, który przez ostatnie tygodnie coraz bardziej mnie wkurza. Zachowuje się chamsko w stosunku do mojej kochanej Olivii. Tak czuję coś do niej, ale jeszcze nie wiem co. Każdy dzień bez niej nie ma sensu. Przywiązałem się do niej, ale też do jej przepięknego uśmiechu, malinowych ust, które mógłby całować na okrągło, lecz nie mogę, jej zgrabnego ciała i jej melodyjnego śmiechu. Gdy ją trzymam w swych ramionach, to czuje się inaczej. Nie wiem jak to opisać, ale jest to coś wyjątkowego. Koniec o tym. Jak zawsze uśmiechnięty szef, przywitał nas radośnie.
- Witam chłopcy. Wasza piątka jedzie do klubu, tego co zawsze - powiedział pokazując na członków gangu The Wanted, czyli Toma, Sive, Jay'a, Maxa i Nathana. Greg podzielił nas na grupy, aby było mu łatwiej w rozdzielaniu na tereny, bo jest zbyt leniwy, aby każdego z osobna przydzielać do różnych miejsc. Ja razem z Louisem, Harrym, Liamem i Zaynem nazywamy się One Direction. Kazał nam siebie jakoś nazwać. Harry wpadł na ten pomysł i tak zostało.
- A wy jedziecie na wyścigi. Jak zwykle Harry i Louis mają wygrać, bo jak nie, to nogi z dupy powyrywam - odparł. Nikt nie mógł powstrzymać chichotu, więc po chwili rechotaliśmy się jak żaby. On chce nam coś zrobić. Jakoś ostatnio coś mu się nie udało.
- Zamknąć się! - ryknął, a my uciszyliśmy się natychmiast.
- Sorki - powiedzieliśmy równo.
- Z powodu braku Zayna, to ty Niall dowodzisz dziś całym handlem. A ty Liam będziesz sprawdzał, czy przypadkiem nigdzie nie ma glin - powiedział.
- A czemu go nie ma? Czyżby zaprosił tą brunetkę z kozy do siebie - odparłem i poruszyłem znacząco brwiami. Chłopaki od razu wybuchnęli niepohamowanym śmiechem.
- A wy tylko o jednym - zauważył Greg i poszedł do innych grup.
- To ten wiek! - krzyknąłem w jego stronę. No to czas zbierać się. Praca czeka.

*Olivia*

Zrobiłam wszystkie lekcje i nauczyłam się ostatnich tematów w razie jakiejś kartkówki. Zostało mi jeszcze 45 minut, więc poszłam się odświeżyć. Ubrałam się w to:


Nie miałam się stroić, więc ubrałam się w coś wygodnego. Gdybym mogła, to ubrałabym się jak jakiś żul, ale nie mam już na to czasu, bo zostało mi niecałe 10 minut. Wyszłam z pokoju, zamykając drzwi i ruszyłam w stronę stołówki. Jest tam dużo miejsca, więc wszyscy się zmieścimy. Z tego co się orientuje, to jest tutaj około dziesięciu dziewczyn w moim wieku, więc jest szansa, iż nie zostanę wybrana. Po wejściu do pomieszczenia doznałam szoku. Na środku stołówki stał Mike, Zayn i chyba jego rodzice. O cholera. Wkopałam się. Cofałam się powoli, ale Mike kazał mi podejść bliżej. Przeklinając pod nosem, podeszłam do niego ze sztucznym uśmiechem.
- Idź koło dziewczyn - rozkazał. Wykonałam polecenie. Stanęłam za nimi wszystkimi, aby mogły mnie zasłonić. Nie chciałam na niego patrzeć. Wiedział o wszystkim, dlatego dał mi spokój na tydzień.
- Oto Zayn. Wybierze jedną z was. Jutro przeprowadzicie się do państwa Malików, a ten chłopak będzie tak jakby waszym bratem - poinformował nas.
- Mogę już wybrać? - spytał zniecierpliwiony.
- Oczywiście - odparł mój opiekun, który zaraz może nim nie być.
- Wybieram Olivię Brown - powiedział z uśmiechem.
- Kurwa! Musisz mi psuć życie?! - krzyknęłam i wbiegłam ze stołówki. Moim celem był pokój. Po wejściu do niego rzuciłam się z płaczem na łóżko. Wiedziałam. Wiedziałam kuźwa, że tak będzie. Ale czemu on mi to robi? Po dwugodzinnym płaczu, poszłam do łazienki zmyć rozmazany makijaż i przebrać się w piżamę. Położyłam się do łóżka i spojrzałam na łóżko obok. Nie było jeszcze Liama. Gdzie on się podziewa? Prawdę mówiąc, to nie obchodzi mnie to, bo jutro już nie będę tu mieszkać. Lepiej jak nie wróci do rana, bo będę mogła w spokoju się spakować. W pewnym momencie ktoś wszedł do pokoju. Wytarłam swoje łzy, aby ta osoba nie widziała, że płaczę. Ktoś zapalił światło, ale i tak obijał się o każdą możliwą szafkę.
- Kurwa. Czemu to wszystko tu stoi - powiedział Niall. Rozpoznałam po głosie. Wstałam gwałtownie z łóżka.
- Niall co tu robisz - powiedziałam, lecz miałam ochotę krzyknąć, ale nie chciałam zbudzić nikogo na piętrze.
- Przyszedłem do ciebie kochanie. Muszę ci coś powiedzieć - powiedział i usiadł naprzeciwko mnie. Poczułam od niego alkohol.
- Jesteś pijany, więc idź spać lepiej - zasugerowałam.
- Kocham cię Olivio Brown - powiedział i wpił się w moje usta, lecz go odepchnęłam.
- Proszę idź spać. Gadasz głupoty przez ten alkohol - powiedziałam.
- Niech ci będzie, ale tylko z tobą - oznajmił.
- Dobra. Kładź się - powiedziałam. Chłopak rozebrał się do bokserek i położył się obok mnie. Przesunęłam się bliżej ściany, by miał więcej miejsca. Ten tylko mruknął z niezadowolenia i przyciągnął mnie do siebie.
- Kocham cię Liv - powiedział i przytulił się do mnie. Po chwili już spał. Ja niestety nie mogłam. Dręczyło mnie pytanie : czy to prawda? Niby człowiek po pijaku mówi prawdę. A jak mu w ogóle powiem, że jutro wprowadzam się do Zayna? Jutro będzie najcięższy dzień w moim dotychczasowym życiu. Wtuliłam się w blondyna i po chwili zasnęłam.

-----
Hej :)
Spodziewaliście się, że mogłoby się coś takiego wydarzyć?
Jak myślicie, czy Niall na trzeźwo też powie do Olivii te dwa piękne słowa?
Jak myślicie co będzie dalej?

Chciałabym wiedzieć, czy ktoś zgadnie co się wydarzy, albo nawet podsuniecie mi fajny pomysł.
Czekam na wasze komentarze. Proszę komentujcie! To wiele dla mnie znaczy i rozdziały są szybciej :)

Kolejny rozdział dodam, gdy będzie tutaj minimum 11 komentarzy

Jeśli możecie, to polećcie mojego bloga. Będę wdzięczna x 
Niedługo będzie 1000 wyświetleń! DZIĘKUJĘ ♡ 

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Niech Olivi i Niallowi się uda! Liv przeprowadza się do Zayna... WOW! Tu liczę na twoją wyobraźnię! XD

    OdpowiedzUsuń
  2. ale sie porobiło :D Ciekawa jestem, jak to wszystko będzie wyglądało. Mieszkająca Liv z Zayn'em i na dodatek zazdrosny Niall . Robi się bardzo ciekawie :)
    @a_misiek <33

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja chcę żeby była z Zaynem bo Niall jest za łatwy XD dawaj nn kochana xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ❤ Niech Niall będzie z Liv ❤ Czekam na next ❤

    @bit_fuck

    OdpowiedzUsuń
  5. ona musi być z Niall'em ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny, Piękny, Piękny :))

    OdpowiedzUsuń
  7. ŚWIETNY :D czekam na nastęny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham Kocham Kocham.. <3<3<3
    Czekam na kolejny..
    @wera232

    OdpowiedzUsuń