Tydzień później
Przez cały tydzień po lekcjach chodziłam z Malikiem do
przedszkola, które mieściło się dwie ulice przed szkołą, aby pomagać opiekunką
w pilnowaniu maluchów. Było naprawdę ciężko, bo Zayn nie wykazywał chęci do
współpracy, tylko obijał się, a ja musiałam robić wszystko za niego. Kocham
dzieci, więc z chęcią wykonywałam polecenia Alex - jednej z opiekunek. Na moje
szczęście, w tym czasie ani razu się nie odezwał, więc nie było pomiędzy nami
żadnej kłótni. W tym tygodniu siedzimy w kozie, gdyż pani dyrektor nic innego
nie wymyśliła. Nie jesteśmy tam jedyni. Z nami przebywa kilka dziewczyn, z 5
plastików i dwójka chłopaków, którzy są całkiem, całkiem. Po 15 minutach nudy,
nauczyciel wszedł z nową "ofiarą". Był nim ... Niall! Od czasu przesłuchania
był ze mną codziennie. Chodziliśmy do parku, do kina, na zakupy. Długo zajęło
mi bałaganie go, aby ze mną poszedł, ale w końcu uległ. Przez ten tydzień
zbliżyliśmy się do siebie. Jestem z tego powodu szczęśliwa, ale nie wiem jak
on.
- Co ty tu robisz! - pisnęłam w jego stronę. Chłopak usiadł
w ławce obok.
- Nie mam co robić, więc przeszedłem do ciebie - oznajmił z
uśmiechem.
- Jesteś kochany, nie trzeba było - powiedziałam i rzuciłam
się przyjacielowi na szyję.
- Oj trzeba było. Zanudziłabyś się bez mnie na śmierć - odparł.
- Chyba masz rację - powiedziałam wesoło.
- Proszę nie rozmawiać, bo będziecie musieli dłużej tu
siedzieć - pogroził nauczyciel od historii. Miał chyba na nazwisko Adams, ale
to nie jest ważne.
- Dobrze, postaramy się być cicho - zapewniłam. Ten tylko
pokiwał głową, że zrozumiał i wziął się za czytanie podręcznika od historii. Na
serio? Czy on nie ma co robić?
- Ile jeszcze musisz tu siedzieć - szepnął w moją stronę
Niall.
- Jeszcze godzinę - odpowiedziałam mu po cichu.
- No to się zanudzę na śmierć - powiedział równie cicho.
Zachichotałam na jego reakcję i odwróciłam się do tyłu, aby spojrzeć na Zayna.
Na jego kolanach siedział jeden z plastików. Coś mu powiedziała na ucho, po
czym zaczęli się całować.
- Zayn nie przy ludziach! - krzyknęłam.
- Spierdalaj! - warknął.
- Nie mów tak do niej - odparł blondas.
- Bo co kurwa?! - spytał wściekły Zayn. Zrzucił ze swoich
kolan brunetkę i poszedł w stronę Horana.
- Panie Malik! Zostajesz dwie godziny dłużej - powiedział
nauczyciel, który był zdenerwowany, ponieważ nikt nie może przerywać mu w
czytaniu podręcznika. Taka jego durna zasada.
- A pan Horan i panienka Brown do domu, bo nie chcę już
więcej słyszeć waszych kłótni - powiedział. Spojrzałam na przyjaciela i w tym
samym czasie zerwaliśmy się z krzeseł i opuściliśmy salę w ekspresowym tempie,
gdyż historyk mógł jeszcze zmienić zdanie.
- To idziemy do mnie? - spytał.
- Nie mogę, bo Mike powiedział, że mam wrócić od razu jak
kara się skończy. Wspominał, że chce przekazać mi coś ważnego - odpowiedziałam.
- Okej - posmutniał.
- Ale daj się chociaż odprowadzić - poprosił.
- Dobrze - zgodziłam się, a on od razu rozweselił się.
Zachichotałam z powodu jego reakcji i w dobrym humorze zaczęliśmy kierować się
w stronę domu dziecka. Nawet nie jest tam tak źle jak wszyscy mówią. Chyba, że
jest to spowodowane moimi częstymi wyjściami z Niallem, bo wtedy nie wiem co
tam się dzieje. Po szybkim dotarciu na miejsce pożegnałam się z blondynem, gdyż
musiał gdzieś iść, bo po drodze dostał ważny telefon i udałam się do gabinetu
mojego opiekuna. Denerwowałam się trochę, bo nigdy nie mówił do mnie tak
poważnie jak wtedy, gdy mówił o tej rozmowie. Przed drzwiami wypuściłam głośno
powietrze, zapukałam i otworzyłam drzwi.
- Mam się bać? - powiedziałam stojąc w progu.
- Nie wiem - powiedział poważnym tonem.
- Chyba jednak tak - odparłam i weszłam w głąb
pomieszczenia. Mike pokazał ręką na krzesło, więc usiadłam.
- Jak wiesz znajdujesz się w domu dziecka. Jeżeli znajdzie
się kobieta i mężczyzna, którzy nie mogą mieć dzieci, to przychodzą właśnie tu
- zaczął, ale się zaciął.
- Serio? Nie wiedziałam - powiedziałam sarkastycznie.
- Olivio - warknął. Jezu co mu jest? Nigdy taki nie był,
albo przynajmniej nigdy nie zwracał się do mnie w taki sposób.
- Sorki - powiedziałam.
- Jak już mówiłem przychodzą tu rodziny z brakiem możliwości
posiadania potomstwa - powiedział, ale mu przerwałam.
- Teraz to mówisz na moim poziomie chłopie! - zauważyłam z
rozbawieniem, ale uspokoiłam się, gdy spojrzał na mnie gniewnie.
- Wczoraj była jedna z nich. Szukają dziewczyny w wieku ich
syna. Chcieliby, aby miała go pod okiem, ponieważ nie jest on święty. W szkole
i poza nią jest agresywny. Potrafi krzyczeć na nich, ale oni nie robią sobie z
tego nic. Marzą, aby ta dziewczyna go zmieniła. Dotarła do niego i spróbowała zmienić
go na lepsze - powiedział, ale postanowiłam mu znów przerwać.
- I co ja mam z tym wspólnego? - zapytałam, bo jakoś nie
widzę potrzeby mówienia mi o tej rodzinie.
- Poczekaj. Oznajmił on, że może go zmienić tylko jedna
dziewczyna z tego domu dziecka. Jutro przyjedzie wraz z rodzicami, aby ją
wybrać. Z racji tego, że masz wymagany wiek, musisz być dziś na spotkaniu o
19:00. Nie ma żadnego ale. Musisz być i koniec - oznajmił.
- Chwila... Czyli, że jak ten chłopak mnie wybierze, to już
nie będę tu mieszkała!? - zadałam głupie pytanie.
- Tak - odpowiedział.
- A gdzie ta rodzina mieszka? - spytałam. Nie chciałabym
wyprowadzać się do innego miasta albo nawet kraju.
- Nie mogę udzielić tobie tych informacji. Ja wiem wszystko,
nawet to kim on jest, ale mogłem przekazać ci tylko informacje, które przed
chwilą usłyszałaś - powiedział. Nie odpowiedziałam nic. Nie mogę wyobrazić
sobie życie bez wkurzania Zayna, dzielenia pokoju z Liamem, wspólnych chwil
spędzonych z Niallem. Boże, jak się wyprowadzę, to moje życie nie będzie miało
sensu. Za dużo bym straciła. Załamię się wtedy, nie pomogę im wtedy w niczym,
tylko zwalę kolejny problem i z tego powodu oddadzą mnie z powrotem! Jaka ja
genialna. Jednak mój mózg nie odmówił mi jeszcze posłuszeństwa.
- Wróć do pokoju. Odrób lekcje, poucza się, a potem widzimy
się na spotkaniu. Ubierz coś ładnego, ale nie strój się za bardzo - powiedział,
a ja bez słowa wyszłam i ruszyłam do pokoju.
*Niall*
Po odprowadzeniu Liv, ruszyłem do naszej bazy, którym był
domek w lesie. Musiałem się tam zjawić, gdyż dawno nie pracowałem, a mamy
określony czas, który mamy poświęcić temu wszystkiemu w ciągu tygodnia.
Ostatnio zaniedbałem trochę obowiązki, więc muszę wsiąść się ostro do roboty.
Na miejscu spotkałem resztę ekipy, lecz brakowało mulata, który przez ostatnie
tygodnie coraz bardziej mnie wkurza. Zachowuje się chamsko w stosunku do mojej
kochanej Olivii. Tak czuję coś do niej, ale jeszcze nie wiem co. Każdy dzień
bez niej nie ma sensu. Przywiązałem się do niej, ale też do jej przepięknego uśmiechu,
malinowych ust, które mógłby całować na okrągło, lecz nie mogę, jej zgrabnego
ciała i jej melodyjnego śmiechu. Gdy ją trzymam w swych ramionach, to czuje się
inaczej. Nie wiem jak to opisać, ale jest to coś wyjątkowego. Koniec o tym. Jak
zawsze uśmiechnięty szef, przywitał nas radośnie.
- Witam chłopcy. Wasza piątka jedzie do klubu, tego co
zawsze - powiedział pokazując na członków gangu The Wanted, czyli Toma, Sive,
Jay'a, Maxa i Nathana. Greg podzielił nas na grupy, aby było mu łatwiej w
rozdzielaniu na tereny, bo jest zbyt leniwy, aby każdego z osobna przydzielać
do różnych miejsc. Ja razem z Louisem, Harrym, Liamem i Zaynem nazywamy się One
Direction. Kazał nam siebie jakoś nazwać. Harry wpadł na ten pomysł i tak
zostało.
- A wy jedziecie na wyścigi. Jak zwykle Harry i Louis mają
wygrać, bo jak nie, to nogi z dupy powyrywam - odparł. Nikt nie mógł
powstrzymać chichotu, więc po chwili rechotaliśmy się jak żaby. On chce nam coś
zrobić. Jakoś ostatnio coś mu się nie udało.
- Zamknąć się! - ryknął, a my uciszyliśmy się natychmiast.
- Sorki - powiedzieliśmy równo.
- Z powodu braku Zayna, to ty Niall dowodzisz dziś całym
handlem. A ty Liam będziesz sprawdzał, czy przypadkiem nigdzie nie ma glin -
powiedział.
- A czemu go nie ma? Czyżby zaprosił tą brunetkę z kozy do
siebie - odparłem i poruszyłem znacząco brwiami. Chłopaki od razu wybuchnęli niepohamowanym
śmiechem.
- A wy tylko o jednym - zauważył Greg i poszedł do innych
grup.
- To ten wiek! - krzyknąłem w jego stronę. No to czas
zbierać się. Praca czeka.
*Olivia*
Zrobiłam wszystkie lekcje i nauczyłam się ostatnich tematów
w razie jakiejś kartkówki. Zostało mi jeszcze 45 minut, więc poszłam się
odświeżyć. Ubrałam się w to:
Nie miałam się stroić, więc ubrałam się w coś wygodnego.
Gdybym mogła, to ubrałabym się jak jakiś żul, ale nie mam już na to czasu, bo
zostało mi niecałe 10 minut. Wyszłam z pokoju, zamykając drzwi i ruszyłam w
stronę stołówki. Jest tam dużo miejsca, więc wszyscy się zmieścimy. Z tego co
się orientuje, to jest tutaj około dziesięciu dziewczyn w moim wieku, więc jest
szansa, iż nie zostanę wybrana. Po wejściu do pomieszczenia doznałam szoku. Na
środku stołówki stał Mike, Zayn i chyba jego rodzice. O cholera. Wkopałam się.
Cofałam się powoli, ale Mike kazał mi podejść bliżej. Przeklinając pod nosem,
podeszłam do niego ze sztucznym uśmiechem.
- Idź koło dziewczyn - rozkazał. Wykonałam polecenie.
Stanęłam za nimi wszystkimi, aby mogły mnie zasłonić. Nie chciałam na niego
patrzeć. Wiedział o wszystkim, dlatego dał mi spokój na tydzień.
- Oto Zayn. Wybierze jedną z was. Jutro przeprowadzicie się
do państwa Malików, a ten chłopak będzie tak jakby waszym bratem - poinformował
nas.
- Mogę już wybrać? - spytał zniecierpliwiony.
- Oczywiście - odparł mój opiekun, który zaraz może nim nie
być.
- Wybieram Olivię Brown - powiedział z uśmiechem.
- Kurwa! Musisz mi psuć życie?! - krzyknęłam i wbiegłam ze
stołówki. Moim celem był pokój. Po wejściu do niego rzuciłam się z płaczem na
łóżko. Wiedziałam. Wiedziałam kuźwa, że tak będzie. Ale czemu on mi to robi? Po
dwugodzinnym płaczu, poszłam do łazienki zmyć rozmazany makijaż i przebrać się
w piżamę. Położyłam się do łóżka i spojrzałam na łóżko obok. Nie było jeszcze
Liama. Gdzie on się podziewa? Prawdę mówiąc, to nie obchodzi mnie to, bo jutro
już nie będę tu mieszkać. Lepiej jak nie wróci do rana, bo będę mogła w spokoju
się spakować. W pewnym momencie ktoś wszedł do pokoju. Wytarłam swoje łzy, aby
ta osoba nie widziała, że płaczę. Ktoś zapalił światło, ale i tak obijał się o
każdą możliwą szafkę.
- Kurwa. Czemu to wszystko tu stoi - powiedział Niall.
Rozpoznałam po głosie. Wstałam gwałtownie z łóżka.
- Niall co tu robisz - powiedziałam, lecz miałam ochotę
krzyknąć, ale nie chciałam zbudzić nikogo na piętrze.
- Przyszedłem do ciebie kochanie. Muszę ci coś powiedzieć -
powiedział i usiadł naprzeciwko mnie. Poczułam od niego alkohol.
- Jesteś pijany, więc idź spać lepiej - zasugerowałam.
- Kocham cię Olivio Brown - powiedział i wpił się w moje
usta, lecz go odepchnęłam.
- Proszę idź spać. Gadasz głupoty przez ten alkohol -
powiedziałam.
- Niech ci będzie, ale tylko z tobą - oznajmił.
- Dobra. Kładź się - powiedziałam. Chłopak rozebrał się do
bokserek i położył się obok mnie. Przesunęłam się bliżej ściany, by miał więcej
miejsca. Ten tylko mruknął z niezadowolenia i przyciągnął mnie do siebie.
- Kocham cię Liv - powiedział i przytulił się do mnie. Po
chwili już spał. Ja niestety nie mogłam. Dręczyło mnie pytanie : czy to prawda?
Niby człowiek po pijaku mówi prawdę. A jak mu w ogóle powiem, że jutro
wprowadzam się do Zayna? Jutro będzie najcięższy dzień w moim dotychczasowym
życiu. Wtuliłam się w blondyna i po chwili zasnęłam.
Hej :)
Spodziewaliście się, że mogłoby się coś takiego wydarzyć?
Jak myślicie, czy Niall na trzeźwo też powie do Olivii te dwa piękne słowa?
Jak myślicie co będzie dalej?
Chciałabym wiedzieć, czy ktoś zgadnie co się wydarzy, albo nawet podsuniecie mi fajny pomysł.
Czekam na wasze komentarze. Proszę komentujcie! To wiele dla mnie znaczy i rozdziały są szybciej :)
Kolejny rozdział dodam, gdy będzie tutaj minimum 11 komentarzy
Jeśli możecie, to polećcie mojego bloga. Będę wdzięczna x
Niedługo będzie 1000 wyświetleń! DZIĘKUJĘ ♡
Super rozdział ♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Niech Olivi i Niallowi się uda! Liv przeprowadza się do Zayna... WOW! Tu liczę na twoją wyobraźnię! XD
OdpowiedzUsuńale sie porobiło :D Ciekawa jestem, jak to wszystko będzie wyglądało. Mieszkająca Liv z Zayn'em i na dodatek zazdrosny Niall . Robi się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuń@a_misiek <33
A ja chcę żeby była z Zaynem bo Niall jest za łatwy XD dawaj nn kochana xx
OdpowiedzUsuńŚwietne ❤ Niech Niall będzie z Liv ❤ Czekam na next ❤
OdpowiedzUsuń@bit_fuck
ona musi być z Niall'em ! :D
OdpowiedzUsuńPiękny, Piękny, Piękny :))
OdpowiedzUsuńŚWIETNY :D czekam na nastęny <3
OdpowiedzUsuńKocham Kocham Kocham.. <3<3<3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny..
@wera232
Supcio
OdpowiedzUsuń