Obudziłam się wtulona w Nialla. Jaki on słodkim, gdy śpi.
Mogłabym na niego patrzeć godzinami. Te jego rozczochrane blond włoski... Potrzebuję tlenu. Postanowiłam wstać, aby się
ubrać, jednak przyjaciel przyciągnął mnie do siebie i najwyraźniej nie ma
zamiaru mnie puścić. Próbowałam się wyrwać, lecz za każdym razem jego uścisk
był mocniejszy. Chyba nie jest mi dane wstać.
- Puść mnie. Chcę tylko iść po tabletki dla ciebie, bo
ostatniego wieczoru mocno zabalowałeś - powiedziałam.
- Ciii... Mów ciszej, bo łeb mi pęka - powiedział, a ja się
zaśmiałam. Chłopak popatrzył na mnie gniewnie, więc przestałam. Wstałam tym
razem bez problemu i podeszłam do szafki, gdzie trzymałam kosmetyczkę z różnymi
lekami. Wyjęłam to co mi potrzebne i podałam to chłopakowi wraz z butelką wody.
Podniósł się do pozycji siedzącej, wziął ode mnie tabletki i wodę oraz
uśmiechnął się lekko.
- Dziękuję - powiedział po zażyciu leków.
- Nie ma za co. Leż sobie, a ja idę się ubrać - odparłam.
- Nie! - zawył jak małe dziecko.
- Nie mogę leżeć z tobą tu cały dzień - powiedziałam ze
smutkiem.
- Niby czemu? - spytał.
- Bo muszę się spakować - powiedziałam.
- Gdzie wyjeżdżasz? Nie słyszałem o żadnej wycieczce
szkolnej - powiedział zaskoczony.
- Ja się wyprowadzam. Najgorsze jest to, że do Zayna -
wyszeptałam, a ostatnie słowo było prawie nie słyszalne.
- Co? - krzyknął i zerwał się z łóżka. - Jak to do niego?
Czemu? - zaczął zadawać pytania.
- Jego rodzice mnie adoptują, że tak powiem na okres próbny.
Nie wiem czy takie coś jest, ale jak nie spełnię ich oczekiwań, to oddadzą mnie
z powrotem - wytłumaczyłam.
- To jest chore - powiedział siadając na łóżko i chowając
głowę w dłoniach.
- Wiem, ale jedyne co mogę zrobić, to być im nieposłuszna i
wtedy tu wrócę - powiedziałam z nadzieją w głosie. Mam zamiar zrobić WSZYSTKO,
aby tu wrócić ponownie. Nie zniszczy mi nikt życia, a szczególnie on. Podeszłam
do Nialla i wtuliłam się w niego.
- Jak tam zamieszkasz, to już nie będziemy się widzieć -
powiedział.
- Będziemy w szkole, a jeżeli nie będę mogła się spotykać
poza nią, to od czasu do czasu pójdziemy na wagary - powiedziałam z uśmiechem.
Chłopakowi od razu polepszył się humor.
- Okej. Jakoś cię nie widzę na wagarach, ale powiedzmy, że
zgadzam się na to - odparł z rozbawieniem.
- No i o to mi chodzi. Jak się ubiorę, to pomożesz mi
spakować moje graty? - zapytałam ze słodką minką.
- Jasne. Tobie nigdy nie mógłbym odmówić kotku - powiedział.
Nie mów tak do mnie, bo zaraz padnę na zawał!
- To idę się umyć. Nie mam dla ciebie żadnych rzeczy
niestety, chyba że od Liama pożyczysz - odparłam.
- Chyba jednak wrócę do domu. Będę za godzinkę - powiedział,
wciągnął na siebie wczorajsze ubrania, dał mi buziaka w policzek i opuścił mój
i Payne'a pokój. Podeszłam do szafy i wybrałam rzeczy na dziś. Postanowiłam
ubrać się jakoś elegancko, ponieważ chciałam się dobrze prezentować przy
rodzinie Malików. Na początku trzeba dobrze się prezentować, a potem zrealizuję
mój plan.
Po dokładnym umyciu się, ruszyłam na stołówkę, aby coś
zjeść, ponieważ podczas kąpieli mocno burczało mi w brzuchu. Z racji tego, że
zostało mi 15 minut do przyjazdu Horana, to ze spokojem mogłam spożyć posiłek.
Po wejściu do środka ujrzałam skacowanego Liama. Postanowiłam do niego podejść.
- No witam pana. W końcu postanowiłeś tu wrócić -
powiedziałam z uśmiechem.
- Wróciłem jakoś o szóstej, ale gdy zobaczyłem ten słodki
widok w pokoju, to postanowiłem się wycofać - powiedział.
- Przecież to też twój pokój, a od dziś tylko twój, więc
mogłeś do niego wejść bez problemu - powiedziałam. Czułam się winna, że
najprawdopodobniej spał przy stoliku na stołówce.
- Jak od dziś tylko mojego?! - krzyknął i przy okazji
zwrócił na siebie uwagę wszystkich ludzi.
- Możesz nie krzyczeć? Państwo Malik postanowiło mnie
zaadoptować na okres próbny. Tak wiem, że to chore - powiedziałam i ruszyłam po
płatki. Kucharka podała mi miskę i wróciłam do stolika.
- On już na serio zwariował? A czy zdaje sobie z tego
sprawę, że jesteś tak jakby jego siostrą, więc nie może uprawiać z tobą seksu -
powiedział, a ja wyplułam, to co miałam w buzi.
- CO?! On o tym myślała? - zapytałam wściekle.
- Nie chcesz wiedzieć lepiej co nam mówił. A jakbyś widziała
minę Nialla. Jednym słowem bezcenna - powiedział śmiejąc się.
- Jezu, z kim ja będę mieszkała pod jednym dachem -
powiedziałam załamana.
- Z panem Zaynem Javaddem Zboczeńcem Malikiem - oznajmił z
rozbawieniem.
- Niech tylko spróbuje mnie dotknąć tam, gdzie nie trzeba,
to gwarantuję, że nie zobaczy mnie już nigdy w tamtym domu - powiedziałam.
- To chyba nie zostaniesz tam nawet do jutra - odrzekł.
- Mam taką nadzieję. Ja spadam, bo Niall przychodzi, aby
pomóc mi w pakowaniu - pożegnałam się o ruszyłam do pokoju. Po drodze spotkałam
blondynka.
- Gotowa na pakowanie? - spytał z lekkim uśmiechem.
- Chyba tak, bo raczej głód już nam nie przeszkodzi -
oznajmiłam.
- Dobra, to co mam robić? - spytał, gdy byliśmy już w
pokoju.
- Pakuj bluzki i spodnie do tej torby, a ja popakuję
bieliznę i kosmetyki - odparłam i podałam mu jedną z walizek.
- No ej! Miałem nadzieję, że ja będę pakował bieliznę. Przy
okazji popatrzyłbym sobie na nią - jęknął z niezadowolenia.
- Niestety nigdy nie mamy tego, czego chcemy. Pakuj to i nie
marudź - popędziłam go.
- No dobra - powiedział z niezadowoleniem, co było mocno
widać. Zaśmiałam się pod nosem i zaczęłam pakować bieliznę. Widziałam, że
zerkał od czasu do czasu, na to co pakowałam. Za każdym razem, gdy przyłapałam
go, to on spalił buraka, a ja zaczęłam się śmiać. Później ruszyłam do łazienki.
Po dwóch godzinach można było powiedzieć, że jestem już całkowicie spakowana.
- Dziękuję - powiedziałam i cmoknęłam przyjaciela w usta.
Zamurowało go to, a mnie rozbawiło.
- Chyba będę ci częściej pomagał - powiedział uśmiechając
się szeroko.
- Proszę bardzo - powiedziałam radośnie. - A w ogóle czemu
aż tak się upiłeś? - spytałam zaciekawiona.
- Po prostu akcja się udała i poszliśmy świętować. A co? -
spytał.
- Bo po pijaku mówiłeś różne rzeczy - powiedziałam trochę
zmieszana. Chciałam się dowiedzieć, czy to prawda, ale nie wiem, czy jestem
gotowa, aby usłyszeć prawdę.
- Mówią, że po pijaku mówi się prawdę - zamyślił się. - A
dokładnie, to co mówiłem?- spytał.
- Yyy... Czy to ważne? - odparłam.
Pokiwał twierdząco głową.
- Albo czekaj... Ja chyba wiem o
co chodzi - olśniło go nagle.
- Jak wiesz, to możemy porozmawiać
o tym później, bo niedługo przyjeżdża Zayn z rodzicami i nie chcę, aby
ktokolwiek słyszał tą rozmowę przez przypadek - poprosiłam.
- Oczywiście. Będę czekał tak
długo dopóki nie zdecydujesz się na tą rozmowę - powiedział.
- Dziękuję. Kochany jesteś -
odparłam i wtuliłam się w niego. Boję się tej rozmowy, w ogóle nie wiem, czy
coś do niego czuję. Przyjaźń na pewno, ale czy go kocham? Muszę poważnie się
zastanowić. Tą cudowną chwilę przerwało pukanie do drzwi.
- Cześć. Przepraszam, nie chciałam
przeszkadzać - odparła matka Zayna - Patricia.
- Nie przeszkadza pani -
powiedziałam i odsunęłam się od Nialla.
- Jaka pani? Mów mi Patricia lub
Pat. Jak wolisz - powiedziała radośnie. - Spakowana? - zapytała po chwili.
- Tak. Właśnie niedawno
skończyłam. Gdyby nie mój przyjaciel, to musiałabyś Pat na mnie czekać -
powiedziałam radośnie, spoglądając kątem oka na mojego towarzysza.
-Przyjaciel? Myślałam, że to twój
chłopak. Tak słodko razem wyglądaliście - powiedziała podekscytowana.
- Dziękujemy. Mam nadzieję, że
kiedyś tak będzie - odezwał się chłopak. Spojrzałam na niego zdziwiona. Czyli
jednak przypomniało mu się, to co nie miało.
- Będę trzymała kciuki, aby wam
się udało- odrzekła. - Jedziemy już? Chciałabym jeszcze odebrać córkę od jej
koleżanki, a jeszcze musimy iść do twojego opiekuna, aby powiedzieć mu, że już
zabieram cię do nas - powiedziała.
- To Zayn ma jeszcze siostrą? -
zaskoczyła mnie ta wiadomość. Myślałam, że jest jedynakiem.
- A nawet ma trzy. Najstarsza z
nich to Doniya, potem Waliyha, a najmłodsza to Safaa - powiedziała z uśmiechem.
- No to przynajmniej nie będziesz
sama - powiedział Niall.
- Na to wygląda - westchnęłam. -
To ja już lecę. Zdzwonimy się potem. Pa - pożegnałam się z przyjacielem, dając
mu buziaka w policzek.
- Pa - pożegnał się niechętnie.
Najchętniej zostałabym tu z nim, ale nie mogę. Wyszłyśmy z pokoju. Nie
odwracałam się, bo na pewno rozpłakałabym się lub rzuciła się w stronę Nialla,
ale nie chciałam pokazać matce Zayna jak bardzo mnie ranią, tym że będę
mieszkała z Zaynem. Pat wygląda na miłą osobę i mam nadzieję, że na co dzień
taka jest. Po drodze do wyjście
spotkaliśmy Mike'a, więc nie musiałyśmy iść do jego gabinetu.
- Mam nadzieję, że będziesz dobrze
się czuła u państwa Malików. Trochę zaniepokoiło mnie twoje wczorajsze
zachowanie - powiedział.
- Nie chcę o tym rozmawiać. Ważne,
że jest już wszystko dobrze - powiedziałam. Nie miałam zamiaru im się zwierzać.
Nie chciałam robić przykrości Pat, tym co mi robi czasami Zayn, bo na pewno nie
byłaby zadowolona. A Mike poleciłby wzięcie mnie do psychiatry. A psychiczna
nie jestem, prawda?
- Do widzenia. Śpieszę się trochę,
więc musimy już iść. Porozmawiamy za tydzień - odprała.
- Czemu za tydzień? - spytałam
zaciekawiona.
- Będę robił co jakiś czas
kontrolę, aby sprawdzić, czy dobrze czujesz się w tamtym domu. Pierwsza wizyta
jest za tydzień, a druga chyba za miesiąc - oświecił mnie. Są w ogóle takie
procedury? A dobra, nie ważne. Będzie to moje ułatwienie do powrotu.
Naściemniam coś i powrót załatwiony!
- Okej - powiedziałam.
Pożegnałyśmy się z nim i wyszłyśmy z budynku, kierując się w stronę jej
samochodu. Usiadłam na miejscu pasażera i zapięłam pasy bezpieczeństwa.
Ruszyłyśmy w drogę. Cały czas panowała między nami cisza, tylko w radiu
rozbrzmiewały piosenki różnych wykonawców. Po 10 minutach jazdy, zatrzymaliśmy
się pod jakimś domem.
- Poczekaj chwilę. Pójdę po
Safaa'e - powiedziała. Pokiwałam jej głową na znak zgody. Po chwili przed szybą
ujrzałam dziewczynkę.
- Cześć jestem Safaa - przywitała
się, gdy usiadła na tyłach samochodu.
- Cześć. Ja jestem Olivia. Mów mi
Oliv lub Liv. Jak wolisz - odwróciłam się do niej i uśmiechnęłam.
- To ty jesteś tą dziewczyną co ma
zmienić mojego brata? - spytała.
- Tak - odparłam krótko.
- Mam nadzieję, że uda ci się go
zmienić, bo chciałabym, aby znów był taki jak kiedyś - powiedziała radośnie.
- Safaa nie zamęczaj Olivii.
Opowiedz lepiej co tam u Steph - wybawiła mnie Pat, której w duchu dziękowałam.
Mała zaczęła opowiadać, a buzia nie zamykała jej się nawet na chwilę. Nie
mogłam przestać się patrzeć na tą dziewczynkę. Była taka radosna. Nie mogę sobie
wyobrazić tego jaka byłaby, gdyby Zayn był taki jak kiedyś. Nie wiem jaki był
kiedyś, ale chcę aby taki był. Chociażby dla tej małej.
- Jesteśmy na miejscu. Safaa idź
po Zayna. Niech przyjdzie po walizki - oznajmiła jej Patricia.
- Dobrze. Już lecę - powiedziała
radośnie i wyskoczyła z auta, po czym pobiegła do domu. Zaśmiałam się na ten
widok, ale po chwili już nie byłam wesoła, bo ujrzałam tego kogo miałam
zmienić.
- Cześć piękna - powiedział, a ja
go ominęłam bez słowa i ruszyła w stronę
domu, w którym miałam zamieszkać.
- Daj jej trochę czasu. Nie jest
to proste, gdy z dnia na dzień przeprowadza się do kogoś obcego - usłyszałam
jak mówi do niego jego rodzicielka.
- Ale ona mnie zna ze szkoły do
cholery! - krzyknął.
- Zayn uspokój się! - wydarłam się
na niego.
- Jak sobie życzysz złotko -
powiedział i wyciągnął moje walizki. Wywróciłam oczami i popatrzyłam na
zdziwioną Pat.
- Jak ty to... - wyjąkała.
- Nie wiem. On tak czasami reaguje,
gdy do niego mówię - wzdrygnęłam ramionami.
- Coś czuję, że od dziś będzie
spokój w domu - powiedziała radośnie. - A teraz wchodź do domu. Waliya na
ciebie czeka. Doniya zobaczysz jutro po południu, bo jest na wyjeździe z
przyjaciółkami - oznajmiła. Kiwnęłam głową i weszłyśmy do środka. Poszłyśmy w
stronę kuchni o tam ujrzałyśmy Waliyę, która leżała na blacie.
Gdy nas ujrzała, to szybko z niego
zeszła, po czym rzuciła mi się na szyję. Zdziwił mnie ten gest, ale po chwili
odwzajemniłam uścisk.
- Hej. Jestem Waliya - odparła szczęśliwie.
- Olivia, ale mów mi Liv -
powiedziała z uśmiechem.
- Chodź pokażę ci twój pokój -
powiedziała i chwyciła mnie za rękę, aby po chwili pociągnąć mnie w stronę
mojego nowego królestwa.
- Oto on. Rozgość się. Zaraz
powiem Zaynowi, aby przyniósł ci twoje rzeczy - powiedziała, a po chwili już
zostałam sama. Pokój miał czarno-białe ściany. Na środku stało wielkie łóżko,
którego pościel była biała w czarne kropki. Po prawej stało duże biurko i
komoda, a po lewej były dwie pary drzwi. Jedna jak podejrzewam do łazienki, a
druga do garderoby. Na wprost drzwi było duże okno, przez które miałam widok na
ogród. Był piękny. Podziwianie ogrodu przerwało mi pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam.
- Przyniosłem twoje walizki -
powiedział i odłożył je koło łóżka. Nawet nie wiem kiedy, stał za mną i
obejmował mnie lekko od tyłu. Położył swoją głowę na moim ramieniu i również
patrzył na ogród.
- Proszę przestań Zayn -
poprosiłam lekko odpychając go od siebie.
- To nie moja wina, że tak na mnie
działasz - odpowiedział i znów zbliżył się do mnie.
- Jakbyś nie patrzył ciągle na
mnie lub wyobrażał sobie nie wiadomo czego, to nie byłoby tak - odgryzłam się.
- No niech ci będzie. Widzimy się
za dwie godziny na obiedzie panno Brown - powiedział. Zanim wyszedł z pokoju,
to cmoknął mnie w usta. Opuścił pomieszczenie z szerokim uśmiechem. Przez niego
mam teraz mętlik w głowie. Nie wiem kogo kocham. Może w nim się tylko
zauroczyłam, a Nialla kocham? Może jest na odwrót? Nie wiem. Na szczęście mam
dwie godziny na przemyślenia. Westchnęłam i wzięłam się za rozpakowywanie
walizek. Teraz przydałby się Horan.
-----
Hej :) Wiem, że nikt nie czyta notek, ale może chociaż ktoś to zrobi.
1. Bardzo dziękuję za oddane głosy w ankiecie. Oto wyniki:
Z kim ma być Olivia?
- Zayn 0 głosów (0%)
- Niall 5 głosów (41%)
- ktoś nowy 0 głosów (0%)
- zdaje się na twoją twórczość 7 głosów (58%)
3. Jak wam się spodobał rozdział? Jak myślicie kogo wybierze Olivia? Zayna czy Nialla? A może żadnego. Proszę piszcie w komentarzach.
4. Bardzo ucieszyłam się, gdy rano zobaczyłam 10 komentarz, bo to oznaczało, że mogę wstawić ten rozdział :)
Olivia ma przewalone
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Fajnie byłoby gdyby Liv nie dała się Zaynowi i byłaby z Niallem, bo są mega słodcy. :)
OdpowiedzUsuńjakie słodkie *.* Niech Olivia będzie z Niall'em , ale coś czuję, że będzie miała cięzko z Zayn'em ;) Czekam na kolejny rozdział, a ten jest mega cudowny ;*
OdpowiedzUsuń@a_misiek
Heeej :)
OdpowiedzUsuńCo do twojego pytania : tak, czytam bloga, ale nie zawsze mam czas na komentowanie. ;c mam nadzieję, że wybaczysz.
Ten rozdział jest mega. Taki inny.
Szczerze? Myślę, że Liv będzie z Niall'em... albo Zayn... ugh nie mam pojęcia.
Plątam się już. Jednego i drugiego traktuje wyjątkowo.
Zobaczymy.
Czekam na kolejny x
@hazzsunshine
Śliczny <3
OdpowiedzUsuń