czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział XV

PROSZĘ PRZECZYTAJCIE NOTKE POD ROZDZIAŁEM!! A TERAZ MIŁEGO CZYTANIA :)


*Olivia*

Obudziłam się bardzo wcześnie jak na mnie. Od razu moje myśli skierowały się ku Niallowi. Gdyby nie ja, to nadal byłby tym dobrym, słodki człowiekiem. A teraz jest potworem. Może przesadziłam, ale trochę tak się zachowuje. Nie mogłam znieść myśli, że to właśnie przeze mnie taki jest. Jak wyjdę ze szpitala, to pojadę do niego i z nim porozmawiam. Nie ważne czy przy okazji mnie zabije. Chce tylko z nim porozmawiać. Po dziewiątej pielęgniarka przyniosła mi śniadanie. Nie miałam ochoty na jedzenie, ale powiedziała, że nie opuści pokoju dopóki nie zjem chociaż trochę. Zjadłam połowę jakiejś paćki. Pielęgniarka westchnęła i wzięła ode mnie resztę.
- Olivio musisz jeść.
- Ale ja nie jestem głodna. Nic na siłę, prawda?
- Prawda, ale po wypadku musisz odzyskać siłę, a to ci w tym pomoże.
- Wiem, ale nigdy nie byłam miłośnikiem jedzenia, więc rozumiesz.
- No dobra. Na obiad postaram się, abyś zjadła coś więcej, bo tak nie może być.
- Zobaczymy jak mnie przekonasz - powiedziałam z uśmiechem.
- Już się o to postaram - powiedziała radośnie i opuściła salę. Lubiłam Alex, a szczególnie gdy do mnie przychodziła. Była bardzo miłą pielęgniarką i mogłam z nią pogadać na luzie, a nie tylko o skutkach mojego wypadku, tak jak z innymi. Gdy przychodziła, to zawsze na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, bo w końcu mogłam się odezwać do kogoś, a nie tylko patrzeć w biały sufit i rozmyślać o tym co się stało. Moje myśli znów powędrowały do blondynka, ale nie na długo, bo jego osoba zawitała u mnie w sali.
- Cześć Niall.
- Cześć - powiedział krótko i podszedł do mojego łóżka.
- Ja przepraszam. Nie chciałam, aby to tak wszystko wyszło - odparłam ze smutkiem. Chłopak stał z kamiennym wyrazem twarzy.
- Mogłaś pomyśleć zanim coś zrobiłaś.
- Wiem, ale to działo się tak szybko i nie wiedziałam co robię.
- Mogłaś wymyśleć jakiś lepszy argument - prychnął, a między nami zapadła już cisza. Nie chciałam nic mówić, aby nie pogorszyć swojej sytuacji.
- Już wcześniej się z nim całowałaś? - zapytał nagle i wyciągnął broń. O cholera!
- Niall co ty robisz?! - wrzasnęłam.
- Odpowiedz! - warknął.
- Tak. Pamiętasz naszą tajemnicę z Zaynem na mały palec? - zapytałam, a on w odpowiedzi kiwnął głową. - Bo ja wtedy spałam i obudziły mnie czyjeś pocałunki. Myślałam, że to ty, więc zaczęłam je oddawać. W pewnym momencie otworzyłam oczy i zobaczyłam, że to Zayn. Odepchnęłam go. Powiedziałam mu, że jestem twoją dziewczyną, a on wtedy się zaniepokoił i powiedział mi o zasadzie, która u was panuje. Był zdenerwowany, że możesz go ukarać. Postanowiliśmy ci o tym nie mówić, bo nie chciałam, żebyś mu coś zrobił za to, że nie wiedział iż z tobą jestem i zrobił, to co zrobił - dokończyłam. Zobaczyłam, że nie był już zdenerwowany. Uśmiechnął się do mnie lekko, lecz po chwili wrócił do poprzedniej miny.
- Ale powiedziałaś mu, że go kochasz.
- Kocham go, ale ciebie też. Kocham waszą dwójkę i nie umiałabym wybrać. Chociaż po tym, że cieszyłeś się z powodu mojego wypadku, to wybór byłby prostszy.
- Nie możesz z nim być! Ja ciebie kocham i nie wiem co wtedy we mnie wstąpiło. Podejrzewam, że chłopacy dosypali mi coś do drinka, którego wypiłem zanim spotkałem się z tobą i Zaynem.  Nigdy w życiu nie zrobiłbym tobie krzywdy, ani też Zaynowi. Traktuję go jak brata i siedzimy jeszcze razem w tym samym gównie - powiedział. Po ostatnich słowach zaśmiał się. Ucieszył mnie fakt, że znów jest uśmiechnięty i wesoły, a nie gburowaty i chamski.
- Chciałabym, aby to wszystko okazało się prawdą.
- Jest! Nigdy bym was nie skrzywdził - powiedział i rzucił broń na puste łóżko.
- Weź tą broń schowaj, bo raz ktoś tu wejdzie i będziesz miał problemy z policją - ostrzegłam go. Posłusznie wziął broń i schował ją w należyte miejsce. Popatrzył na mnie tym swoim uroczym wzrokiem i zaczął się niebezpiecznie zbliżać.
- Kocham cię Liv. Proszę wróć do mnie. Wybaczę ci to z Zaynem ,tylko wróć do mnie - prosił, a wręcz błagał.
- Niall, ja ... - nie dokończyłam, bo do sali wszedł Zayn z Patricią.
- Wyjdź stąd - powiedział mulat.
-  Ja przepraszam za to co było wiesz gdzie - powiedział patrząc znacząco na matkę Zayna.
- Wszystko słyszałem i widziałem Niall. Nie wierze ci zbytnio. Dopóki chłopaki się nie przyznają, to niestety jesteś dla mnie zerem. Wiem, że się przyjaźnimy, ale to co się stało jest straszne - powiedział.
- Widziała pani wszystko? - zapytał kobietę.
- Nie, bo Zayn mi nie kazał. Też nic nie słyszałam. O co w ogóle chodzi? W co się wplątaliście i co ma z tym wspólnego Olivia? - zapytała zdezorientowana.
- Nie możesz tego wiedzieć. Może któregoś dnia o wszystkim się dowiesz- odezwałam się. Chłopacy popatrzyli na mnie z wdzięcznością.
- No dobrze. A jak się czujesz?
- Jest okej, tylko trochę mi nie dobrze po śniadaniu i stawy mnie strasznie bolą.
- Gdy wrócisz do domu, to ugotuję ci coś porządnego.
- Dziękuję - powiedziałam radośnie. Jestem ciekawa, co takiego przygotuje dla mnie Pat.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Ktoś jest z rodziny tej panienki? - zapytał pokazując dłonią na mnie.
- Ja jestem jej prawnym opiekunem tak jakby na próbę - odparła matka mulata.
- Proszę, aby pani poszła ze mną.
- Dobrze - powiedziała i poszła za lekarzem. Zastanawiało mnie to, co on chciał, że nie mógł mi tego powiedzieć, tylko chciał rozmawiać z kimś dorosłym. Może jestem na coś chora? Lub po prostu chce porozmawiać o wypisie. Mam nadzieję, że chodzi o to drugie.

*Patricia*

- Proszę usiąść - powiedział lekarz i wskazał na krzesło na przeciwko jego.
 - Dziękuję. Czemu chciał pan porozmawiać na osobności.
- Ponieważ pacjentka skarżyła się na bóle kości, stawów, a nawet głowy. Wykonaliśmy jej padanie RTG i scyntygrafi kości. Moje podejrzenia się sprawdziły. Pańska podopieczna choruje na pewną chorobę. Jest ona rzadka u młodzieży, bo częściej występuje u osób starszych.
- Jaka to choroba i na czym polega?
- To choroba Pageta.  Jest to przewlekła choroba metaboliczna kości. W chorobie tej zaburzony jest mechanizm tworzenia i resorpcji kości. W wyniku  zaburzenia dochodzi do zniekształceń, przerostów kości, które są bardziej podatne na uszkodzenia.
- Jaka jest tego przyczyna? - spytałam zmartwiona.
- Ona jest nieznana proszę pani.
- A jakieś powikłania istnieją?
- Niestety tak. Mogą być to zmiany zwyrodnieniowe stawów, niewydolność serca, głuchota oraz kamica nerkowa. Czasami zdarza się nowotwór kości.
-Jezu, jak ja jej to powiem - powiedziałam załamana. To jest młoda dziewczyna, a już musi przechodzić przez jakąś chorobę, która jest straszna, albo tylko wydaje się to takie.
- Niech się pani nie obawia. Ja przekażę jej tą informację, tylko chciałem najpierw pani o tym powiedzieć.
- Dobrze pan zrobił. Co z leczeniem?
- Leczenie choroby Pageta obejmuje podawanie leków antyresorpcyjnych. One hamują przebudowę kości. Oczywiście musi dostawać leki przeciwbólowe.
- Biedactwo. Przez tyle przeszła, a teraz jeszcze to - westchnęłam bezradnie.
- To nie jest najgorszy etap choroby. Stawy nie są na tyle zniszczone, aby leczyć je chirurgicznie.
- O matko!
- Jednak istnieje taka możliwość, że te stawy ulegną większemu zniszczeniu - wytłumaczył.
- Kiedy pan jej to powie?
- Mam zamiar to zrobić teraz.
- Mogę być przy tym?
- Oczywiście. Jeśli nie ma pani więcej pytań, to chodźmy .
- Nie mam - powiedziałam. Wstaliśmy ze swoich miejsc i ruszyliśmy do sali, gdzie leżała Liv. Nie wiem jak ona to przyjmie, ale obawiam się, że nie będzie za dobrze.

*Olivia*

Grałam z chłopakami w chińczyka. Może i banalna gra, ale miałam przy niej niezły ubaw. Najśmieszniejsze były komentarze Zayna, gdy Niall go zbijał. To były piękne chwile. Chłopaki się nie kłócili, tylko śmiali razem ze mną.
- Wygrałem!! - krzyknął Niall. Wstał ze stołka i zaczął skakać i cieszyć się jak dziecko. Taka mała rzecz, a może mocno uszczęśliwić człowieka . Naszą radość przerwało pukanie do drzwi, a potem wejście lekarza wraz z Pat. Nie była za wesoła. Mogło to oznaczać jedno. Nie wyjdę stąd za szybko.
- Mogliby panowie wyjść, bo chcielibyśmy porozmawiać z pacjentkom - poprosił lekarz.
- Oczywiście. Będziemy czekać za drzwiami - powiedział NIall i po chwili już ich nie było.
- O co chodzi?
- Pamiętasz jak zabieraliśmy cię na badania RTG i scyntygrafi kości? - zapytał lekarz.
- To pierwsze tak, ale tego drugiego nie za bardzo. Co z nich wyszło?
- Jesteś chora na rzadką chorobę. Występuje ona raczej u osób około czterdziestki, ale też są przypadki w twoim wieku - odpowiedział. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Po prostu zaczęłam płakać. Nie wiedziałam na czym polega choroba, ale jeżeli normalnie występuje u ludzi w tym wieku, to nie może być za dobra. Gdy jest przez chwilę pięknie, to musi się wszystko spierdolić.
- Nie płacz Liv. Wszystko będzie dobrze. Będziesz dostawała leki  i nie będziesz odczuwała bólu - powiedziała ze łzami w oczach Pat.
- To jest związane ze stawami?
- I kośćmi - dodał mężczyzna.
- Dlatego tak mnie to boli? - bardziej stwierdziłam niż zapytałam. Lekarz w odpowiedzi przytaknął.
- Od jutra zaczniemy podawać ci leki. Jeszcze nie wiem kiedy wyjdziesz, ale sądzę że dalsze leczenie nie musi odbyć się w szpitalu. Tylko ktoś będzie musiał pomagać ci przy zmianie opatrunku.
-  Dobrze. Mogą już do mnie wejść chłopcy?
- Oczywiście. Proszę tylko się uspokoić, bo to nic nie da - powiedział i wyszedł. Za chwilę koło mnie pojawili się Niall i Zayn. Obaj patrzyli na mnie smutno.
- Podsłuchiwaliście?! - wrzasnęłam.
- Przepraszamy. Nie bój się. Pomożemy ci ze wszystkim. Raczej się przy tym nie pozabijamy - zażartował blondyn, lecz nikomu nie było do śmiechu.
- Dziękuję - odparłam i przytuliłam każdego najmocniej jak mogłam.

-----
Hej!
Jak coś to choroba nie jest wymyślona, tylko istnieje. Występuje ona bardziej u osób około 40-tki, ale postanowiłam zrobić wyjątek i wystąpiła u Olivii. 
Myśleliście, że Niall nie chciał w ogóle strzelić i wszystko co odbyło się w bazie, to było pod wpływem narkotyków? Sądzę, że nie :)) 
Jak myślicie : Olivia będzie z którymś z chłopców, czy nie będzie chciała zranić jednego z nich i będą się tylko przyjaźnić?? 
Czekam na wasze odpowiedzi.

Jeżeli macie jakieś pytania, co do bloga, rozdziałów itd., to pytajcie na asku. Nie musicie w niego wchodzić, tylko wystarczy zapytać po prawej stronie bloga. Tylko na końcu napiszcie oznakowanie, które oznacza do jakiego bloga jest pytanie.
Mysterious Knowledge  to #MK 
You Change Me to #YCM

Zmieniłam wygląd bloga, ponieważ teraz będzie bardziej o Niallu, Zaynie i Liv niż o reszcie. Chociaż nawet od początku tak było :) Mam nadzieję, że się podoba. 

Wiem, że nikt nie czyta notek, ale może chociaż teraz ktoś to zrobił :)) 

Przepraszam za błędy xx

DZIĘKUJĘ ZA PONAD 2000 WYŚWIETLEŃ!! ♥ ♥ ♥

11 komentarzy:

  1. o matko...
    musisz prawda? masz coś takiego jak ja :D
    bez dram się nie obejdzie xD
    rozdział jest świetny :)
    czekam na nn x
    @awmyhazz

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku :(
    Dlaczego?? :C
    Może jak będzie brała te leki to ta choroba zniknie??
    O Niall znów się stał taki miły :3
    Mi się wydaje, że oni będę się tylko przyjaźnić, a później coś wymyślisz i Liv będzie z jednym z nich :D
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego ta choroba musi być u niej? Oby tylko się nie pogorszyło i wyszła z niej . :) Troszkę się jakoś pogubiłam, ale Niall juz normalnie pogodził się z Liv i Zaynem, tak ? Proszę niech Liv będzie z blondynkiem *.* takie słodkie . Czekam na kolejny , dodaj szybko . :) A ten rozdział jest suupeer < 3
    @a_misiek

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona ma być z Zaynem. Niall ją kłamie. Teraz tylko tak mówi. Głupek. A Zayn ją kocha. Biedna Liv :( czekam na nn @Vickey__2412

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam notkę ^^ . Fajny rozdział, mam nadzije że Olivia z tego wyjdzie :p . Fajnie się to czyta bo sama tak mam na imię xD . Czekam na next :D //Olivia

    OdpowiedzUsuń
  6. Stawiam na twoją intuicję.. ;)
    Rozdział świetny <3
    Notka - przeczytana ;)
    Czekam na NEXT
    @wera232 <3333

    OdpowiedzUsuń
  7. Notka przeczytania (jak zawsze:)) , rozdział świetny! Czekam nn :* ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, czekam na NEXT !! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Będzie nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń