piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział XIV


- Co z nią? Uratowaliście ją? - zapytałem z nadzieją, że usłyszę potwierdzenie.
- Proszę pana. Wiem, że pan kochał z całego serca tą dziewczynę - zaczął, ale na chwilę zamilkł. Przetwarzałem w myślach to co powiedział
- Kochał? Czyli, że ona nie żyje? - głos załamał mi się kompletnie. Lekarz westchnął i zaczął mówić.
- Niech pan się uspokoi. Cudem uratowaliśmy pańską dziewczynę. Nie śpi, więc może pan do niej wejść na chwilę - powiedział lekarz. Pańską dziewczynę. Tylko żeby jeszcze nią była.
- Dziękuje - krzyknąłem uradowany i wbiegłem do sali. Na łóżku leżała blada Liv.
- Zayn - wyszeptała.
- Jestem tu i cię nie zostawię - powiedziałem i ucałowałem ją w czoło.
- Gdzie jest Niall? - zapytała. Ał, zabolało.
- Na pewno śpi w domu, bo z tego co wiem, to był na imprezie - wyjaśniłem jej.
- Ale przyjedzie? - spytała z nadzieją w głosie. Powiem jej prawdę.
- Nie wiem. Nic nie pamiętasz z tamtego dnia?
- Pamiętam, ale myślałam, że ruszyło go sumienie i odwiedzi mnie chociaż - odparła smutno.
- Nie sądzę. On się teraz cholernie zmienił.
- Wiem i to wszystko moja wina - powiedziała i zaczęła płakać. Jezu, mogliśmy nie zaczynać tematu.
- Cii nie płacz. To nie twoja wina. On sam postanowił się zmienić na chama, a nie przez kogoś.
- Ale gdyby nas nie widział, to nadal byłby tym grzecznym, miłym i zabawnym chłopakiem, którego kochałam - wyłkała. Nie mogłem wymyślić nic, co obaliłoby jej argument. Kurwa Malik myśl!!
- Nawet nie zaprzeczysz - powiedziała w międzyczasie ocierając łzy. Chciałem jej coś odpowiedzieć, ale do sali wszedł lekarz.
- Panie Malik! Pana dziewczyna ma odpoczywać, a nie płakać. Niech pan już pójdzie i wróci jutro - nakazał.
- Ale ja nie jestem jego dziewczyną - powiedziała szybko Olivia.
- Nie? A wyglądacie na zakochanych w sobie. No to przepraszam za pomyłkę.
- Pa - powiedziałem do Liv i dałem jej buziaka w policzek. - Do wiedzenia - tym razem zwróciłem sie do lekarza i opuściłem pomieszczenie.  Chciałem zadzwonić po taksówkę, ale te debile zabrały mi telefon, więc czekała mnie długa droga do domu. Na szczęście po przejściu kilometra, zauważyłem auto matki przy supermarkecie. Postanowiłem na nią poczekać. Długo nie trwało, a wyszła ze sklepu.
- Synku jak ty wyglądasz?! Czemu nie wróciłeś do domu i gdzie jest Olivia? - zaczęła zadawać pytania, których się bałem. Weszliśmy do samochodu i zacząłem mówić.
- Bo wczoraj z Liv poszliśmy się przejść. Uciekała w pewnym momencie i uderzył w nią samochód. Przeszła operację, po której ledwo przeżyła, bo były komplikacje. Teraz leży na sali i odpoczywa. Niestety musiałem wyjść stamtąd - powiedziałem wszystko na jednym tchu. A bardziej skłamałem z wynikiem wypadku.
- Boże! Jutro pojedziemy do niej wszyscy. Co ja powiem Mikowi - zaczęła panikować.
- Mamo uspokój się. Ja mu wszystko wyjaśnię - obiecałem. W co ja się wpakowałem.
- Dobrze, ale ty jesteś cały?
- No jak widać tak.
- Dobra, to teraz jedziemy do domu i odpoczniesz.
- Okej - przytaknąłem i ruszyliśmy w drogę. Po 15-stu minutach byliśmy na miejscu. Pomogłem wypakować mamie zakupy, po czym udałem się do łazienki w celu umycia się, bo nie powiem, ale za ładnie, to nie pachnę. Po długim, odprężającym prysznicu padłem na łóżko i od razu zasnąłem.

*Olivia*

Gdy lekarz wypytał mnie jak się czuję, to opuścił salę. Zastanawiałam się na tym co stwierdził, czyli że z Malikiem wyglądamy na zakochanych. Kocham tego chłopaka, ale nie jestem za bardzo gotowa, aby z nim być. Niedawno rozstałam się z Niallem przez moją głupotę i nie chcę cierpieć po raz kolejny. Nie boję się, że Zayn mi coś zrobi, ale tego że chłopacy z gangu zrobią coś mu. Mają oni swoje zasady, których nie znam, ale może być tam jakaś kara za bycie z byłą dziewczyną jednego z członków gangu. Chciałabym oszczędzić Zaynowi jakiegokolwiek bólu spowodowanego byciem ze mną. Jak już na prawdę będę gotowa, to najpierw poproszę o przedstawienie ich zasad. Jest jeszcze jedna opcja. Zapomnienie o chłopakach z gangu One Direction na zawsze. Tylko nie wiem, czy dałabym radę. O Louisie z chęcią zapomnę, bo to przez niego tu leże. A świadomość, że on się cieszy z tego co zrobił, to już w ogóle skłania mnie do zapomnienia. Liam, to w miarę dobry chłopak. Znam go od początku mojego przyjazdu do domu dziecka. Na początku nie był zbyt miły, ale potem dało się z nim wytrzymać. Pamiętam jego stwierdzenie, gdy pierwszy raz poznałam Zayna w ciekawych okolicznościach.

- Ktoś tu spodobał się badboy'owi - powiedział rozbawiony Liam.
- Spierdalaj - odrzekłam. Chłopak zachichotał i poszedł wykonać wieczorną toaletę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Harry ma podłą dziewczynę i sam taki jest, więc go też łatwo skreślę. Nie zapomnę nigdy tego, gdy powiedziała wszystkim co działo się w szatni. Tego dnia chciałam jej głowę rozwalić o najbliższy kamień.

- Gdzie się tak spieszysz? Nawet nie przywitałaś się z nami - powiedział Liam.
- Z Zaynem już się witała - odparła Jade, która nie wiem kiedy znalazła się obok nas. Ona ich zna??
- Hej kochanie - powiedział lokowaty i cmoknął jej policzek.
- Co masz na myśli? - powiedział blondyn, chyba miał na imię Niall.
- Zayn, Olivia bez bluzki, szatnia, było na co popatrzeć - opisała paroma słowami.
- Widziałaś to? - spytał podenerwowany Zayn.
- No jasne - zachichotała dziewczyna i przylepiła się do boku tego z lokami, chyba jej chłopaka.

Nialla kocham, ale zmienił się przez moją głupotę. Lepiej byłoby gdybym zniknęła z jego życia. I jeszcze Zayn.  Od samego początku czułam coś do tego chłopaka, tylko nie wiedziałam co. Myślałam, że to nienawiść, lecz zmieniło się to na miłość. Nie potrafiłabym go zostawić, ale dla jego dobra zrobiłabym wszystko. I co tu teraz zrobić? Niektórych z chęcią bym nie widziała, a o jednej osobie nie mogłabym zapomnieć. Do końca mojego pobytu w szpitalu muszę zdecydować co zrobię. Nie jest to łatwe zadanie, ale wykonam je.
- Przyszłam ci zmienić opatrunek na brzuchu. Jak się czujesz? - spytała pielęgniarka. Była to niska blondynka, miała około dwudziestu czterech lat i była bardzo przyjazna. Szkoda, że nie mam przyjaciółki. Odkryłam brzuch i zaczęłam mówić.
- Lepiej, tylko brakuje mi Zayna .
- Tego chłopaka, który był w szpitalu odkąd zostałaś przewieziona? - zapytała, aby się upewnić. Co?
- On tu był cały czas?
- Tak. Taki chłopak, to skarb.
- Tylko szkoda, że nie mój.
- Naprawdę? Jak wszedł do ciebie, to miałam wrażenie, że jesteście razem. Tak słodko wyglądaliście razem.
- Dziękuję - powiedziałam z lekkim uśmiechem. Na większy nie było mnie stać, bo przypomniałam sobie słowa matki Zayna, gdy mówiła o mnie i Niallu.

- Jaka pani? Mów mi Patricia lub Pat. Jak wolisz - powiedziała radośnie. - Spakowana? - zapytała po chwili.

- Tak. Właśnie niedawno skończyłam. Gdyby nie mój przyjaciel, to musiałabyś Pat na mnie czekać - powiedziałam radośnie, spoglądając kątem oka na mojego towarzysza.

-Przyjaciel? Myślałam, że to twój chłopak. Tak słodko razem wyglądaliście - powiedziała podekscytowana.

- Dziękujemy. Mam nadzieję, że kiedyś tak będzie - odezwał się chłopak. Spojrzałam na niego zdziwiona. Czyli jednak przypomniało mu się, to co nie miało.

Pojedyncze łzy spłynęły mi po policzku. Dlaczego ja musiałam to wszystko spieprzyć?! Teraz leżałabym wtulona w Nialla, a nie miała zmieniany opatrunek.
- Jeju, przepraszam! Nie chciałam nic złego powiedzieć - powiedziała z zakłopotaniem.
- To nie pani wina. Po prostu przypomniałam sobie coś.
- Skończyłam. A teraz idź spać, bo widzę że jesteś zmęczona. Jutro na pewno zobaczysz Zayna - pocieszyła mnie i wyszła. Ja za to zakryłam brzuch szpitalną piżamą i położyłam się na boku, bo było mi wygodniej. Po chwili odpłynęłam.

*Zayn*

Obudziłem się około 9-tej. Pomyślałem sobie o Olivii i od razu popędziłem do łazienki się ubrać, bo chciałem ją jak najszybciej zobaczyć. W nocy przebudziłem się parę razy. Zasnąłem dopiero, gdy popatrzyłem na zdjęcie, na którym była uśmiechnięta Liv. Dałbym wszystko, aby widzieć jeszcze raz jej przepiękny uśmiech. Jestem wtedy pewien, że jest szczęśliwa, a nie zamartwia się sprawą z Niallem. Wiem, że nie może uwierzyć w to, że z dnia na dzień się zmienił, ale taka jest prawda. Tylko szkoda, że na gorsze. Greg na pewno jest zadowolony, bo nie ma już w gangu baby, jak to określił parę miesięcy temu. Blondynek wtedy się mocno wkurzył. Chodził nabuzowany z tydzień, ale potem mu przeszło.
Szybko wykonałem poranną toaletę. Ubrałem się w ciemne spodnie, biały T-shirt, czerwoną bejsbolówkę i tego samego koloru trampki. Doprowadziłem jeszcze włosy do ładu i byłem gotowy na spotkanie z dziewczyną, która spodobała mi się od razu. Jednak zakochałem się w niej dopiero później. Zbiegłem na dół. Chciałem już wyjść, ale zatrzymała mnie matka.
- Nie możesz jechać do niej bez śniadania. W ogóle kiedy ostatnio jadłeś?
- Nie wiem, ale niech ci będzie i zjem coś - powiedziałem, a na rodzicielki twarzy pojawił się promienny uśmiech. Usiadłem przy stole i zacząłem jeść przygotowane kanapki. W pewnym momencie przypomniałem sobie o telefonie.
- Mamo, pożyczysz mi telefon na pięć minut, bo muszę zadzwonić?
- Masz przecież swój.
- No właśnie zostawiłem go u kolegi i chciałbym do niego zadzwonić, aby odzyskać go - wytłumaczyłem z uśmiechem, który sprawiał że matka zawsze się zgadza.
- No dobra masz - powiedziała i podała mi urządzenie. Wstałem od stołu i udałem się do swojego pokoju aby zadzwonić, bo nie chciałem, żeby ktoś usłyszał rozmowę. Wybrałem numer Harry'ego i czekałem aż odbierze.
- Czego?
- Chcę odzyskać swój telefon.
- Wczoraj, gdy przejeżdżałem koło twojego domu, to wrzuciłem ci do skrzynki.
- Debil - powiedziałem i rozłączyłem się. Zbiegłem na dół, podałem mamie telefon i pobiegłem do skrzynki, aby sprawdzić, czy mówił prawdę. Na szczęście był tam mój telefon. Wróciłem do domu, a mama popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem, gdy ujrzała mnie z telefonem.
- Widzę, że szybki jest ten twój kolega - zaśmiała się.
- Zostawił go wczoraj w skrzynce - wyjaśniłem.
- Mogę jechać z tobą do Olivii? - zapytała niepewnie.
- Jasne, tylko się pośpiesz, bo chcę już ją zobaczyć.
- Zakochałeś się w niej - wypaliła.
- Masz 15 minut inaczej idę sam - powiedziałem i wyszedłem na dwór. Usiadłem na schodach i odpaliłem papierosa. Dawno tego nie robiłem, ale teraz musiałem. Czy to aż tak bardzo widać?
- Jestem gotowa. Możemy jechać - powiedziała i weszliśmy do jej auta, po czym ruszyliśmy do szpitala. Po niecałych 15-stu minutach byliśmy na miejscu. Zaprowadziłem matkę do sali. Gdy weszliśmy, to doznałem szoku. Koło łóżka Liv stał Niall. A najgorsze jest to, że trzymał w ręce broń.

-----
Cześć! Postanowiłam nie uśmiercać Liv, bo byłoby bardzo smutno. Tylko teraz Niall przyszdł do niej z bronią. Jak myślicie, co chce zrobić i dlaczego w ogóle przyszedł??

Na rozdział do You Changed Me nie mam za bardzo pomysłu, więc nie wiem, czy wstawię go do jutra.

A teraz życzenia :)

Niech w te Święta Wielkanocne, króliczek przyniesie Wam tego co sobie zapragniecie,
 niech nigdy nie opuszcza Was szczęście i radość,
niech każdy dzień przynosi jak najlepsze niespodzianki,
 pamiętajcie idźcie dziś do kościoła i pomalujcie pisanki!

Nasi chłopcy ♥


  Coś dla Larry Shippers :)


A tutaj nasz Niallerek.


A ten gif mnie rozwalił :))


A teraz najważniejsze.

ZA NIECAŁE 3 GODZINY BĘDZIE NOWY TELEDYSK!!!  ♥ ♥ ♥




7 komentarzy:


  1. Zdziwisz się kto? Zdziwisz się skąd? A ja Ci życzę Wesołych Świąt! Pomyślisz sobie, to jakaś bajka! A ja Ci życzę smacznego jajka! Czy jestem szczera? Nie miej obawy! Bo również życzę miłej zabawy!

    Rozdział CUDNY.. <3 GIF.. hahaha.. ;)
    @wera232 <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny, Śliczny , Śliczny :*
    Tobie również Wesołych Świąt <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, cudo ! < 3 ale teraz to mnie przestraszyłaś z tą bronią . Co będzie ? Czy Niall ją zabije ? Daj szybko kolejny, bo martwię się ;c
    @a_misiek
    Wesołych Świąt, kochanie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku świetne! ♥
    Dobrze, że Liv żyje :)
    Oby była z Zaynem! <3
    Niall i broń? Oł.... mam nadzieję, że nikomu nic się nie stanie
    Szybko next!! :D
    Wesołych Świąt kochana ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak Zayn zadzwonił do Lou w szpitalu skoro nie miał telefonu XD Ale ogólnie wszystko git. podoba mo się.
    Wesołych słońce <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Dobrze Liv żyje, tylko po co Niall jeszcze do niej poszedł? Czekam nn ;* Wesołych Świąt! <3

    OdpowiedzUsuń