*Olivia*
Obudziłam się bardzo wcześnie jak na mnie. Od razu moje myśli
skierowały się ku Niallowi. Gdyby nie ja, to nadal byłby tym dobrym, słodki
człowiekiem. A teraz jest potworem. Może przesadziłam, ale trochę tak się zachowuje.
Nie mogłam znieść myśli, że to właśnie przeze mnie taki jest. Jak wyjdę ze
szpitala, to pojadę do niego i z nim porozmawiam. Nie ważne czy przy okazji
mnie zabije. Chce tylko z nim porozmawiać. Po dziewiątej pielęgniarka przyniosła
mi śniadanie. Nie miałam ochoty na jedzenie, ale powiedziała, że nie opuści
pokoju dopóki nie zjem chociaż trochę. Zjadłam połowę jakiejś paćki.
Pielęgniarka westchnęła i wzięła ode mnie resztę.
- Olivio musisz jeść.
- Ale ja nie jestem głodna. Nic na siłę, prawda?
- Prawda, ale po wypadku musisz odzyskać siłę, a to ci w tym
pomoże.
- Wiem, ale nigdy nie byłam miłośnikiem jedzenia, więc
rozumiesz.
- No dobra. Na obiad postaram się, abyś zjadła coś więcej,
bo tak nie może być.
- Zobaczymy jak mnie przekonasz - powiedziałam z uśmiechem.
- Już się o to postaram - powiedziała radośnie i opuściła
salę. Lubiłam Alex, a szczególnie gdy do mnie przychodziła. Była bardzo miłą
pielęgniarką i mogłam z nią pogadać na luzie, a nie tylko o skutkach mojego
wypadku, tak jak z innymi. Gdy przychodziła, to zawsze na mojej twarzy pojawiał
się uśmiech, bo w końcu mogłam się odezwać do kogoś, a nie tylko patrzeć w
biały sufit i rozmyślać o tym co się stało. Moje myśli znów powędrowały do
blondynka, ale nie na długo, bo jego osoba zawitała u mnie w sali.
- Cześć Niall.
- Cześć - powiedział krótko i podszedł do mojego łóżka.
- Ja przepraszam. Nie chciałam, aby to tak wszystko wyszło -
odparłam ze smutkiem. Chłopak stał z kamiennym wyrazem twarzy.
- Mogłaś pomyśleć zanim coś zrobiłaś.
- Wiem, ale to działo się tak szybko i nie wiedziałam co
robię.
- Mogłaś wymyśleć jakiś lepszy argument - prychnął, a między
nami zapadła już cisza. Nie chciałam nic mówić, aby nie pogorszyć swojej
sytuacji.
- Już wcześniej się z nim całowałaś? - zapytał nagle i
wyciągnął broń. O cholera!
- Niall co ty robisz?! - wrzasnęłam.
- Odpowiedz! - warknął.
- Tak. Pamiętasz naszą tajemnicę z Zaynem na mały palec? -
zapytałam, a on w odpowiedzi kiwnął głową. - Bo ja wtedy spałam i obudziły mnie
czyjeś pocałunki. Myślałam, że to ty, więc zaczęłam je oddawać. W pewnym
momencie otworzyłam oczy i zobaczyłam, że to Zayn. Odepchnęłam go. Powiedziałam
mu, że jestem twoją dziewczyną, a on wtedy się zaniepokoił i powiedział mi o
zasadzie, która u was panuje. Był zdenerwowany, że możesz go ukarać. Postanowiliśmy
ci o tym nie mówić, bo nie chciałam, żebyś mu coś zrobił za to, że nie wiedział
iż z tobą jestem i zrobił, to co zrobił - dokończyłam. Zobaczyłam, że nie był
już zdenerwowany. Uśmiechnął się do mnie lekko, lecz po chwili wrócił do
poprzedniej miny.
- Ale powiedziałaś mu, że go kochasz.
- Kocham go, ale ciebie też. Kocham waszą dwójkę i nie
umiałabym wybrać. Chociaż po tym, że cieszyłeś się z powodu mojego wypadku, to
wybór byłby prostszy.
- Nie możesz z nim być! Ja ciebie kocham i nie wiem co wtedy
we mnie wstąpiło. Podejrzewam, że chłopacy dosypali mi coś do drinka, którego
wypiłem zanim spotkałem się z tobą i Zaynem.
Nigdy w życiu nie zrobiłbym tobie krzywdy, ani też Zaynowi. Traktuję go
jak brata i siedzimy jeszcze razem w tym samym gównie - powiedział. Po
ostatnich słowach zaśmiał się. Ucieszył mnie fakt, że znów jest uśmiechnięty i
wesoły, a nie gburowaty i chamski.
- Chciałabym, aby to wszystko okazało się prawdą.
- Jest! Nigdy bym was nie skrzywdził - powiedział i rzucił
broń na puste łóżko.
- Weź tą broń schowaj, bo raz ktoś tu wejdzie i będziesz
miał problemy z policją - ostrzegłam go. Posłusznie wziął broń i schował ją w
należyte miejsce. Popatrzył na mnie tym swoim uroczym wzrokiem i zaczął się
niebezpiecznie zbliżać.
- Kocham cię Liv. Proszę wróć do mnie. Wybaczę ci to z Zaynem
,tylko wróć do mnie - prosił, a wręcz błagał.
- Niall, ja ... - nie dokończyłam, bo do sali wszedł Zayn z
Patricią.
- Wyjdź stąd - powiedział mulat.
- Ja przepraszam za
to co było wiesz gdzie - powiedział patrząc znacząco na matkę Zayna.
- Wszystko słyszałem i widziałem Niall. Nie wierze ci
zbytnio. Dopóki chłopaki się nie przyznają, to niestety jesteś dla mnie zerem.
Wiem, że się przyjaźnimy, ale to co się stało jest straszne - powiedział.
- Widziała pani wszystko? - zapytał kobietę.
- Nie, bo Zayn mi nie kazał. Też nic nie słyszałam. O co w
ogóle chodzi? W co się wplątaliście i co ma z tym wspólnego Olivia? - zapytała
zdezorientowana.
- Nie możesz tego wiedzieć. Może któregoś dnia o wszystkim
się dowiesz- odezwałam się. Chłopacy popatrzyli na mnie z wdzięcznością.
- No dobrze. A jak się czujesz?
- Jest okej, tylko trochę mi nie dobrze po śniadaniu i stawy
mnie strasznie bolą.
- Gdy wrócisz do domu, to ugotuję ci coś porządnego.
- Dziękuję - powiedziałam radośnie. Jestem ciekawa, co
takiego przygotuje dla mnie Pat.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Ktoś jest z rodziny tej
panienki? - zapytał pokazując dłonią na mnie.
- Ja jestem jej prawnym opiekunem tak jakby na próbę -
odparła matka mulata.
- Proszę, aby pani poszła ze mną.
- Dobrze - powiedziała i poszła za lekarzem. Zastanawiało
mnie to, co on chciał, że nie mógł mi tego powiedzieć, tylko chciał rozmawiać z
kimś dorosłym. Może jestem na coś chora? Lub po prostu chce porozmawiać o
wypisie. Mam nadzieję, że chodzi o to drugie.
*Patricia*
- Proszę usiąść - powiedział lekarz i wskazał na krzesło na
przeciwko jego.
- Dziękuję. Czemu
chciał pan porozmawiać na osobności.
- Ponieważ pacjentka skarżyła się na bóle kości, stawów, a
nawet głowy. Wykonaliśmy jej padanie RTG i scyntygrafi kości. Moje podejrzenia
się sprawdziły. Pańska podopieczna choruje na pewną chorobę. Jest ona rzadka u
młodzieży, bo częściej występuje u osób starszych.
- Jaka to choroba i na czym polega?
- To choroba Pageta. Jest
to przewlekła choroba metaboliczna kości. W chorobie tej zaburzony jest
mechanizm tworzenia i resorpcji kości. W wyniku zaburzenia dochodzi do zniekształceń,
przerostów kości, które są bardziej podatne na uszkodzenia.
- Jaka jest tego przyczyna? - spytałam zmartwiona.
- Ona jest nieznana proszę pani.
- A jakieś powikłania istnieją?
- Niestety tak. Mogą być to zmiany zwyrodnieniowe stawów,
niewydolność serca, głuchota oraz kamica nerkowa. Czasami zdarza się nowotwór
kości.
-Jezu, jak ja jej to powiem - powiedziałam załamana. To jest
młoda dziewczyna, a już musi przechodzić przez jakąś chorobę, która jest
straszna, albo tylko wydaje się to takie.
- Niech się pani nie obawia. Ja przekażę jej tą informację,
tylko chciałem najpierw pani o tym powiedzieć.
- Dobrze pan zrobił. Co z leczeniem?
- Leczenie choroby Pageta obejmuje podawanie leków
antyresorpcyjnych. One hamują przebudowę kości. Oczywiście musi dostawać leki
przeciwbólowe.
- Biedactwo. Przez tyle przeszła, a teraz jeszcze to -
westchnęłam bezradnie.
- To nie jest najgorszy etap choroby. Stawy nie są na tyle
zniszczone, aby leczyć je chirurgicznie.
- O matko!
- Jednak istnieje taka możliwość, że te stawy ulegną
większemu zniszczeniu - wytłumaczył.
- Kiedy pan jej to powie?
- Mam zamiar to zrobić teraz.
- Mogę być przy tym?
- Oczywiście. Jeśli nie ma pani więcej pytań, to chodźmy .
- Nie mam - powiedziałam. Wstaliśmy ze swoich miejsc i
ruszyliśmy do sali, gdzie leżała Liv. Nie wiem jak ona to przyjmie, ale obawiam
się, że nie będzie za dobrze.
*Olivia*
Grałam z chłopakami w chińczyka. Może i banalna gra, ale
miałam przy niej niezły ubaw. Najśmieszniejsze były komentarze Zayna, gdy Niall
go zbijał. To były piękne chwile. Chłopaki się nie kłócili, tylko śmiali razem
ze mną.
- Wygrałem!! - krzyknął Niall. Wstał ze stołka i zaczął
skakać i cieszyć się jak dziecko. Taka mała rzecz, a może mocno uszczęśliwić
człowieka . Naszą radość przerwało pukanie do drzwi, a potem wejście lekarza
wraz z Pat. Nie była za wesoła. Mogło to oznaczać jedno. Nie wyjdę stąd za
szybko.
- Mogliby panowie wyjść, bo chcielibyśmy porozmawiać z
pacjentkom - poprosił lekarz.
- Oczywiście. Będziemy czekać za drzwiami - powiedział NIall
i po chwili już ich nie było.
- O co chodzi?
- Pamiętasz jak zabieraliśmy cię na badania RTG i scyntygrafi
kości? - zapytał lekarz.
- To pierwsze tak, ale tego drugiego nie za bardzo. Co z
nich wyszło?
- Jesteś chora na rzadką chorobę. Występuje ona raczej u
osób około czterdziestki, ale też są przypadki w twoim wieku - odpowiedział.
Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Po prostu zaczęłam płakać. Nie
wiedziałam na czym polega choroba, ale jeżeli normalnie występuje u ludzi w tym
wieku, to nie może być za dobra. Gdy jest przez chwilę pięknie, to musi się
wszystko spierdolić.
- Nie płacz Liv. Wszystko będzie dobrze. Będziesz dostawała
leki i nie będziesz odczuwała bólu -
powiedziała ze łzami w oczach Pat.
- To jest związane ze stawami?
- I kośćmi - dodał mężczyzna.
- Dlatego tak mnie to boli? - bardziej stwierdziłam niż
zapytałam. Lekarz w odpowiedzi przytaknął.
- Od jutra zaczniemy podawać ci leki. Jeszcze nie wiem kiedy
wyjdziesz, ale sądzę że dalsze leczenie nie musi odbyć się w szpitalu. Tylko
ktoś będzie musiał pomagać ci przy zmianie opatrunku.
- Dobrze. Mogą już do
mnie wejść chłopcy?
- Oczywiście. Proszę tylko się uspokoić, bo to nic nie da -
powiedział i wyszedł. Za chwilę koło mnie pojawili się Niall i Zayn. Obaj
patrzyli na mnie smutno.
- Podsłuchiwaliście?! - wrzasnęłam.
- Przepraszamy. Nie bój się. Pomożemy ci ze wszystkim.
Raczej się przy tym nie pozabijamy - zażartował blondyn, lecz nikomu nie było
do śmiechu.
- Dziękuję - odparłam i przytuliłam każdego najmocniej jak
mogłam.
-----
Hej!
Jak coś to choroba nie jest wymyślona, tylko istnieje. Występuje ona bardziej u osób około 40-tki, ale postanowiłam zrobić wyjątek i wystąpiła u Olivii.
Myśleliście, że Niall nie chciał w ogóle strzelić i wszystko co odbyło się w bazie, to było pod wpływem narkotyków? Sądzę, że nie :))
Jak myślicie : Olivia będzie z którymś z chłopców, czy nie będzie chciała zranić jednego z nich i będą się tylko przyjaźnić??
Czekam na wasze odpowiedzi.
Jeżeli macie jakieś pytania, co do bloga, rozdziałów itd., to pytajcie na asku. Nie musicie w niego wchodzić, tylko wystarczy zapytać po prawej stronie bloga. Tylko na końcu napiszcie oznakowanie, które oznacza do jakiego bloga jest pytanie.
Mysterious Knowledge to #MK
You Change Me to #YCM
Zmieniłam wygląd bloga, ponieważ teraz będzie bardziej o Niallu, Zaynie i Liv niż o reszcie. Chociaż nawet od początku tak było :) Mam nadzieję, że się podoba.
Wiem, że nikt nie czyta notek, ale może chociaż teraz ktoś to zrobił :))
Przepraszam za błędy xx
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 2000 WYŚWIETLEŃ!! ♥ ♥ ♥